logo

alkohol, żubrówka, bols, stock, martini, absolut, mamrot, ranczo, serial Ranczo, Jeruzal, strategia reklamowa, kampania reklamowa, orkisz, pszenica, jęczmień, drink, lód, bar, barman.Alkohol ma upajającą dwuznaczność. Dla artystów jest inspiracją, dla szamanów wehikułem przenoszącym w rejony metafizyczne. Z perspektywy izby wytrzeźwień i poradni odwykowej wygląda kiepsko. A jak mają sobie z alkoholem poradzić czarodzieje marketingu? Reklamować bez reklamy to karkołomne zadanie.


Trzeba do tego precyzji prawnika i nie lada inteligencji. Everesty sprzedaży zapewnia umiejętność mrugania okiem i pisania między wierszami, zręczne metafory i gra w skojarzenia.

Czy to Mamrot, czy szlachetna whisky lub snobistyczny szampan, jadą na jednym wózku. Nie mają szans na banery stanowiące tło dla zmagań Ligi Mistrzów, znikły z samochodów Formuły 1. A jednak są obecne. Przemykają się do świadomości  w cieniu wielkich nazwisk, dzieł, wpisane w obrazki na pocztówkach.

„Rzeczywiście alkoholu nie można reklamować wprost. Jest to nie tylko polski przepis. Podobne prawodawstwo obowiązuje w wielu państwach Europy i świata. Dlatego, że szczególnie telewizyjna reklama alkoholu może być niezwykle sugestywna. Pokazywanie w jaki sposób nalewa się trunek do kieliszka wypełnionego lodem, jak się go unosi do ust, jak alkohol powoli spływa i jak może rozmarzyć człowieka, mogłoby spowodować gwałtowną lawinę nieoczekiwanych zakupów, a wiemy jak to się może skończyć” – wyjaśnia Rafał Ohme, specjalizujący się w psychologii reklamy. „Dlatego nawet w tych państwach, w których dopuszczalne są reklamy alkoholu nie pokazuje się napełniania kieliszka ani sugestii, jak wspaniałe uczucia wywołuje alkohol u osoby, która go pije” – dodaje. „Firmy muszą więc radzić sobie na różne inne sposoby. Przede wszystkim zatrudniają znakomitych prawników, którzy się starają, aby komunikacja reklamowa była zgodna z literą prawa, a jednocześnie żeby coś tam jednak o marce powiedzieć. Najprostszy chwyt to poszukać czegoś, o czym klientów można poinformować. Na przykład: dokonanie zmiany na etykiecie. Jest to chwyt zgodny z literą prawa, bo to nie reklama, ale informacja. Natomiast chcąc nie chcąc pokazuje się też całą etykietę i butelkę. Strzałka wskazuje: proszę zobaczyć teraz ogonek do ę wygląda inaczej”.

Możliwości takiej reklamy bez reklamy jest mnóstwo. Można zmieniać etykiety, kształt butelek albo opakowania. Jest wiele świąt i rocznic, które aż proszą się, by uczcić je okolicznościowym gadżetem dodanym do alkoholu. Z dokładnym opisem z czego i jak został wykonany. Rok chopinowski to znakomita okazja dla wódki Chopin, by pojawić się w nowym entourage'u, w lakierowanej metalowej tubie oraz w objętości  XL w walizce. Wielcy w ogóle dają wódkom duże szanse, pod warunkiem oczywiście, że ktoś wpadnie na dobry pomysł jak mistrza lub wieszcza wykorzystać. Można na przykład zasponsorować wydanie „Pana Tadeusza” i w telewizyjnym spocie na karcie dzieła wyboldować niektóre litery tak, by ułożyły się w kształt butelki. Oficjalnie to promocja dzieła Adama Mickiewicza, ale wszyscy wiedzieli o co chodzi. O wódkę Pan Tadeusz rzecz jasna. Takich szatańskich pomysłów  jest więcej.

„Niedoścignionym wzorem jest tu prowadzona od lat  kampania Absoluta” – mówi Rafał Ohme. „Wypuszcza się serię fotografii, które przyjmują postać choćby pocztówek. Można je znaleźć w każdej porządnej kawiarni czy pubie, a na tych pocztówkach różne ciekawe obrazy zawsze kryją w sobie ów unikalny kształt butelki wódki Absolut”.