Warning: Zend OPcache API is restricted by "restrict_api" configuration directive in /home/slawomirxv/www/libraries/vendor/joomla/filesystem/src/File.php on line 337
Moja wina - Sławomir Zygmunt - muzyk, kompozytor, dziennikarz

logo

Anna Ławniczak: Czym w takim razie jest prawdziwe poczucie winy?

poczucie winy, wina, wstyd, usprawiedliwianie się, wybaczanie, krzywda, zaufanie, lęk, pretensje, konstrukcja psychiczna, ciężar winy, świadomość, depresja, manipulacja, oszczerstwa, intrygi, żal, skrucha, ego, kultura narcystyczna, człowieczeństwo, mantraAnna Lissewska: Uświadomieniem sobie, że zrobiliśmy coś niedobrego, czym kogoś (lub siebie) skrzywdziliśmy, zdaniem sobie sprawy ze złamania jakiś zasad oraz z tego, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co się wydarzyło. Nawet jeśli ktoś nas opuścił czy straciliśmy pracę, też mieliśmy w tym jakiś udział. Przeżyciu straty bardzo często towarzyszy poczucie winy, o ile jesteśmy zdolni do refleksji i otwarci na uczucia. Zdradzając męża, zdajmy sobie sprawę, że zaatakowałyśmy nasz związek, zawiodłyśmy zaufanie, złamałyśmy przysięgę. Nie ma co udawać, że miałyśmy milion powodów, by zrobić skok w bok, bo problemy małżeńskie można rozwiązywać nie raniąc się wzajemnie. To dobry moment do zastanowienia się nad sobą, dostrzeżenia własnych ograniczeń i problemów wewnętrznych: np., że nie umie się otwarcie rozmawiać czy jest się mściwą lub pełna niszczycielskich impulsów. To niezbyt przyjemne, bo przeżywamy wtedy wiele trudnych uczuć: złość, smutek, żal, wstyd. Mamy stany depresyjne, potrzebujemy wycofać się w siebie i przetrawić sobie wszystko. Kiedy przejdziemy drogę od zobaczenia, co zrobiliśmy, przez wstyd i żal, po zrozumienie i chęć naprawienia krzywd, będziemy potrafili sobie wybaczyć. Zdajemy sobie sprawę ze zła, które wyrządziliśmy, ale nie kwestionujemy całej swojej osoby. Jednak poczucie winy wywołuje silny lęk, że od tego uczucia rozlecimy się na kawałki lub wpadniemy w depresję, przestaniemy wstawać z łóżka i w ogóle nie wiadomo co się z nami stanie. Dlatego tak wielu z nas ucieka od przeżywania tego stanu jak od zarazy.

Anna Ławniczak: Jak to robimy?

Anna Lissewska: Zaprzeczamy faktom. Na przykład, kiedy rzuci nas facet, tak manipulujemy, żeby jednak się nami zajmował. W imię starej znajomości prosimy, żeby odebrał samochód z warsztatu, angażujemy go w pomoc w znalezieniu pracy. Są tysiące pretekstów, by zadzwonić, skłonić go do kontaktu i udawać, że tak naprawdę nie odszedł. A wszystko to służy zanegowaniu utraty i uchronieniu się przed przeżywaniem poczucia winy, jakie się z utratą wiąże. Także podtrzymaniu złudzenia, że wszystko mam pod kontrolą. Drugim często stosowanym sposobem jest bagatelizowanie. Kiedy odbijamy przyjaciółce partnera przekonujemy siebie, że to normalne, w miłości jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone. Gdy podłożymy świnię komuś w pracy usprawiedliwiamy się, że inni robią gorsze rzeczy dla kasy. Umniejszamy ludzi (jest beznadziejny, zasłużył sobie na to), pogardzamy nimi, wręcz odbieramy im człowieczeństwo (gnojek, ktoś taki nie zasługuje na humanitarne traktowanie).
Znakomitym i bardzo często stosowanym sposobem na uniknięcie poczucia winy i związanej z nim depresji jest popadnięcie w manię. Rzucamy się nagle w wir życia: zawodowego, towarzyskiego. Wynajdujemy sobie dodatkowe zajęcia, angażujemy w poczucie winy, wina, wstyd, usprawiedliwianie się, wybaczanie, krzywda, zaufanie, lęk, pretensje, konstrukcja psychiczna, ciężar winy, świadomość, depresja, manipulacja, oszczerstwa, intrygi, żal, skrucha, ego, kultura narcystyczna, człowieczeństwo, mantrasprawy innych ludzi. Wszystko po to, by nie mieć ani chwili na pobycie z sobą. To bowiem grozi skontaktowaniem się z trudnymi przeżyciami i uczuciami. Często praktykujemy to, kiedy ktoś nas zostawi, ale też wzmożoną aktywnością próbujemy zagłuszyć wyrzuty sumienia, które nas dręczą z powodu nieładnych postępków.

Anna Ławniczak: Boimy się obezwładniającej depresji, to zrozumiałe. Ale czy tylko dlatego nie chcemy spotkać się twarzą w twarz z naszym poczuciem winy?

Anna Lissewska: Kiedy go doświadczymy, nie będziemy mogli już dłużej żyć w złudzeniu, że jesteśmy pępkiem świata, że kręci się on wokół nas i dla nas. Poczucie winy sprowadza nas do parteru. Pokazuje, że jesteśmy zwykłym, niedoskonałym człowiekiem, podobnym do innych. Nie mamy pełnej kontroli nad ludźmi i zdarzeniami. Nie jesteśmy też wszechmocni. Mamy swoje ograniczenia, słabości i wady. Zależymy od innych ludzi i musimy się z nimi liczyć. Jeśli chcemy być kochani musimy troszczyć się nie tylko o siebie. To wszystko dla wielu z nas pielęgnujących poczucie własnej wyjątkowości i mocy może być szokujące. Żyjemy w kulturze narcystycznej. Uzależniamy się od własnego sztucznie wykreowanego i wyidealizowanego wizerunku, a świat wokół podsyca starania coraz bardziej nadmuchanego ego. Poczucie winy bezlitośnie przekłuwa ten balon. Boimy się pustki, z którą możemy się spotkać, gdy ego zwiędnie.