logo


Między Majorem Dundee a następnym filmem Dzika banda upłynęły cztery lata milczenia spowodowane zatargiem reżysera z producentami. Peckinpah w czasach, kiedy niezależność w Hollywood była uważana za szaleństwo, ośmielał się walczyć z wytwórniami o prawo wyboru scenariuszy, o aktorów i ostateczny montaż. Major Dundee został ukończony tylko dzięki Hestonowi, który za prawo przekroczenia terminu ukończenia zdjęć zrzekł się honorarium. W ostateczności film i tak skrócili producenci. Po kilku dniach odebrano także Peckinpahowi realizację Cincinnati Kida (film dokończył Norman Jewison) i zakazano wstępu na teren wytwórni. W tamtym „chudym” okresie reżyser żył z pisania. Był współautorem dwóch scenariuszy: The Glory Guys oraz Villa Rides, przeniesionych na ekran przez Arnolda Lavena i Buzza Kulika. Przełamaniem złej passy był nakręcony dla telewizji film Noon Wine, który odniósł sukces i pozwolił Peckinpahowi odnowić kontrakt z Warner Bros., w rezultacie czego powstał w 1969 roku obraz Dzika banda, będący początkiem wielkiej kariery reżysera. Rzecz dzieje się w 1913 roku. Pike Bishop (William Holden) ze swoimi chłopcami napada na bank w niewielkim miasteczku. W pościg za nimi wyruszają  bezlitośni łowcy nagród pod dowództwem dawnego przyjaciela Pike'a - Thortona (Robert Ryan). Bishop przedostaje się do Meksyku. Tam po wielu perypetiach ginie ze swymi ludźmi zabijając we wściekłej strzelaninie oddział generała Mapache'a. Film obfituje w sceny niezwykle brutalne (napad na bank, strzelanina w miasteczku, likwidacja bandy). Peckinpah bez osłony zaciera różnicę między dobrem, a złem, bo tak naprawdę, to nie wiadomo, która banda jest dzika, ta która ucieka, czy ta która ściga? „Nie lubię gwałtu - mówił reżyser po premierze Dzikiej bandy. Nie ukrywam, że kiedy patrzę na swój film, wydaje mi się, że trudno go znieść. Niech więc działa jako katharsis”.

Jakby dla złapania oddechu w 1970 roku powstaje romantyczno-nostalgiczna Ballada o Cable'u Hogue'u. Tytułowego bohatera (Jason Robards), poznajemy kiedy na pustyni zostawiają go w samej bieliźnie dwaj wspólnicy. Są pewni, że Hogue zginie. Ale Bóg wysłuchuje jego modlitw i Cable'a wśród piasków znajduje wodę. Wykupuje działkę ziemi, zakłada stanicę dla dyliżansów i oczekuje swych niedoszłych prześladowców, żeby się zemścić.Mimo że w filmie występują typowe dla westernu postaci: przestępcy, woźnica dyliżansu, prostytutka, bankier, fałszywy kaznodzieja, obraz miesza gatunki. Zróżnicowani są też główni bohaterowie. Cable z jednej strony jest dobry, kocha prostytutkę bezinteresowną miłością, daruje życie jednemu ze swych prześladowców, ale z drugiej strony zabija bez namysłu mężczyznę, gdy ten nie chciał zapłacić za wodę. Uzupełnieniem postaci Hogue'a jest postać fałszywego kaznodziei Joshuy Sloana (David Warner), który jest zarówno naprawdę wierzącym w swoje powołanie mistykiem jak i upadłym rozpustnikiem i szalbierzem. Fabuła Ballady o Cable'u Hogue'u rozgrywa się na skraju epoki kowboja. Rozpoczyna się od koni i dyliżansu, kończy pojawieniem pierwszego samochodu, pod kołami którego ginie Cable. Podobnej metafory użył Sam Peckinpah w swym filmie Junior Bonner (1970), gdzie w roli Molocha Cywilizacji wystąpił spychacz rozwalający stare rancho. Czas wolnych włóczęgów - takich jak Cable - już się skończył. Ich epoka minęła bezpowrotnie - zdawał się mówić reżyser.

Najtragiczniej podjął ten temat w głośnym filmie Pat Garrett i Billy Kid (1973), w którym przedstawił burzliwe dzieje jednego z najsłynniejszych bandytów na Dzikim Zachodzie. Billy Kid (właściwie Patrick Henry McCarty alias William Bonney) na drogę zbrodni wszedł jako 13-latek. Pojmany przez szeryfa Pata Garretta został powieszony w dwudziestym drugim roku życia. Niektóre kroniki podają, że Bonney nie zginął na szubienicy lecz w rewolwerowym pojedynku z Garrettem i taką wersję lansuje wiele westernów. Według pisarza Larry'ego McMartry'ego, autora książek Na południe od Brazos, Dziewczyny z prerii oraz Wszystko dla Billy'ego, Billy Kida zabiła zakochana w nim kobieta. Jeszcze bardziej oryginalną wersję zaproponowali twórcy filmu Młode strzelby 2. Według nich Billy Kid przeżył obławę zorganizowaną przez Pata Garretta i w 1950 roku, jako 90-letni starzec, opowiada pewnemu adwokatowi historię swojego życia. Peckinpah przedstawił trzy ostatnie miesiące morderczego pościgu Garretta za Kidem. Film otwiera scena spotkania dwóch przyjaciół. Pat Garrett (James Coburn) ostrzega Kida (Kris Kristofferson), że jeśli ten nie opuści granic stanu, będzie musiał go schwytać i powiesić. Billy jednak odrzuca ultimatum, nie zamierzając rezygnować z anarchistycznej wolności. Wybiera rolę ludowego bohatera. Ale nie zamierza też zabijać Pata, bo ten jest jego przyjacielem. Film bardzo sugestywnie obrazuje przejście jednej epoki (bezprawia?) w drugą (inne bezprawie?). Skończyły się czasy rewolwerowców napadających na banki, żyjących z dnia na dzień koniokradów i złodziei bydła - rozpoczyna się czas wielkich właścicieli ziemskich, którzy grodzą wolne dotąd tereny Zachodu, czas wielkich inwestycji i wpływów politycznych. Pozostawał wybór, albo się dostosować, albo zginąć. Dlatego tym większy jest dramat Pata Garretta, który świadomy nadchodzących zmian „sprzedaje się” gubernatorowi i zabija dawnego kompana. Strzela bez uprzedzenia, z zasadzki, kiedy Billy wychodzi w nocy boso na werandę hacjendy w Fort Sumner. Następny strzał oddaje w kierunku swego odbicia w lustrze. Garrett przegrywa przeznaczając na odstrzał swoje ideały, to w co wierzył i co stanowiło sens jego życia. Do końca swych dni nie zazna już spokoju. Gdy rano odjeżdża, meksykański chłopiec rzuca za nim kamieniami. Film kończył się sceną, wprowadzoną przez reżysera do scenariusza Rudolpha Wurlitzera, w której 27 lat później podstarzałego już Garretta zabijają ci sami ludzie, którzy zlecili mu zlikwidowanie Kida. Ostatecznie podczas montażu usunięto tę scenę i kilka innych, w sumie kilkanaście minut filmu. Ingerencja producentów była na tyle duża, iż reżyser nosił się z zamiarem wycofania nazwiska z czołówki filmu.
Pat Garrett i Billy Kid przeszedł także do legendy ze względu na udział Boba Dylana w tym filmie. Jego ballady (Billy) znakomicie komentują poszczególne sceny, podkreślając jeszcze bardziej beznadziejną sytuację w jakiej znaleźli się bohaterowie. A scena, w której kobieta płacze nad umierającym nad rzeką mężem (z offu słychać balladę Knockin on Heavens Door) dosłownie wbija w fotel.


W następnych filmach reżysera bohaterem jest również straceniec, tyle że żyjący i działający we współczesnym świecie. Ale czy ten świat różni się czymś od świata Dzikiego Zachodu?


Nędzne psy (1971) powstały w Wielkiej Brytanii na podstawie książki Gordona Williamsa Oblężenie Trenchers Farm. Temperatura już od pierwszej sceny jest tak wysoka, że katastrofa dosłownie wisi w powietrzu. Mamy zatem senne miasteczko z rynkiem, sklepem, knajpką i kościołem, w którym osiedla się David (Dustin Hoffman) ze swoją żoną Amy. Jego przynależność klasowa jest inna. Na tle mieszkańców miasteczka wyróżnia go sposób ubierania i wysławiania się. To intelektualista, człowiek sukcesu. Chce w spokoju wieść rodzinne życie i napisać pracę naukową. Jest może trochę wyobcowany, ale to z powodu swojej pasji zawodowej - matematyki. Ma mu to za złe jego żona. Almy spragniona jest uczucia, chce być adorowana. Swym zmysłowym zachowaniem działa na otoczenie niczym czerwona płachta na byka. Rozpoczyna się okrutna gra podjęta przez trzech mężczyzn wynajętych przez Davida do budowy garażu. Denerwuje ich wymoczek w okularach. Rozdrapuje ich ukryte tęsknoty i marzenia, za bardzo im przypomina, że gdzieś dalej istnieje inny świat, lepsze życie. Postanawiają zabawić się jego kosztem, dać mu nauczkę. Zaczynają od głupich kawałów, podglądania, wyraźnie szukają zaczepki, ale kiedy to nie odnosi skutku, przechodzą do czynu. Pod pozorem polowania na kaczki wyciągają Davida z domu, następnie wracają i gwałcą jego żonę. Potem, gdy w mieszkaniu Davida chroni się półgłówek posądzony o uduszenie dziecka, oblegają dom. David mógłby wydać go na łup samosądu, jednak doprowadzony do ostateczności, podejmuje nierówną walkę. Staje w obronie świętości domu, ogniska rodzinnego, a przede wszystkim prawa do inności i niczym samotny szeryf w sposób okrutnie wyrafinowany rozprawia się z grupą napastników.


Peckinpah z niezwykłą ostrością uwypukla tak zwany kompleks prowincji, gdzie wszyscy się znają i niczym nie wyróżniają, gdzie nienawidzi się obcych. Gdzie każda inność burzy od lat zastany porządek i prowokuje agresję. Tego samego problemu dotykał między innymi głośny Swobodny jeździec (Easy Rider) Dennisa Hoppera, a z polskich filmów Karate po polsku. Tytułowe nędzne psy zostają unicestwione przez homo sapiens, bo w życiu nie można się kierować tylko pogardą, nienawiścią czy brakiem tolerancji. W życiu należy się kierować życzliwością i rozumem, a nade wszystko trzeba znać swoje miejsce na ziemi. Na końcu filmu David odjeżdża zostawiając wśród trupów i krwi żonę, która dopiero teraz odkryła w nim prawdziwego mężczyznę.
Podobnie ma się rzecz z bohaterem Ucieczki gangstera (1972). Doc McCoy (Steve McQueen), osaczony z wszystkich stron (policjanci, gangsterzy, eks-wspólnik sadysta) zwycięża, łącząc w postępowaniu inteligencję, stanowczość i zimną krew. W PRL kopie filmów zaopatrzono w dopisek, że małżeństwo (Doc uciekał z żoną Carol) zostało aresztowane, co było wymysłem socjalistycznych dystrybutorów. McCoy musiał wygrać - on zasłużył na swoją wolność.
Z kolei w Elicie zabójców (1975) Peckinpah wraca do swego ulubionego i najczęściej wykorzystywanego tematu. Znowu stawia naprzeciwko siebie dwóch byłych przyjaciół (jeden bezwzględnie podporządkował się „obcym”) i każe im stoczyć okrutny pojedynek. Warto przy okazji napisać, że Elita zabójców była pierwszym amerykańskim filmem, w którym pojawili się wojownicy ninja (w sekwencji bitwy na statku).


Demoralizacja współczesnego świata, jego okrucieństwo i chciwość osiąga apogeum w filmie Dajcie mi głowę Alfreda Garcii (1974), nakręconym w Meksyku. Jest to ponura historia zemsty bogatego plantatora na tytułowym kochanku córki. Bogacz rozsyła po kraju płatnych morderców, żeby dostarczyli mu jego głowę. Przez przypadek dowiaduje się o tym stary przyjaciel Alfreda - Bennie (Warren Oates) i postanawia ubiec zabójców. Ale Alfred już nie żyje, jego grób został rozkopany, a głowa odcięta od ciała. Rozpoczyna się morderczy wyścig o to, kto dostarczy szybciej plantatorowi brudny worek, w którym jest głowa nieszczęśnika i zgarnie nagrodę. Wygrywa Bennie, urządzając w rezydencji bogacza krwawą jatkę. W tym filmie wszyscy ponoszą śmierć podczas zachłannej pogoni za pieniędzmi, a wycelowany w widownię dymiący pistolet jest jakby ostrzeżeniem dla tych, którzy będą chcieli w przyszłości targnąć się na dobro i niepodległość drugiego człowieka.