logo

Pochodzisz z Suwałk, gdzie krzyżowały się wpływy kilku kultur: polskiej, rosyjskiej, żydowskiej i litewskiej. Czy to wielokulturowość Twojego miasta zainspirowała Cię do namalowania cyklu „Wieża Babel"? W Biblii Bóg nie pozwolił ludziom połączyć budowlą ziemi z niebem. Czy Twoje obrazy z cyklu „Wieża Babel" są rzuconym Bogu wyzwaniem?

Suwalszczyzna była taką „Wieżą Babel”. Przez długi czas, po najeździe Krzyżaków, była to ziemia niczyja, na której żyli nieliczni potomkowie Jaćwingów. Później, w tym zakątku Wielkiego Księstwa Litewskiego, rozpoczęło się osadnictwo litewskie i polskie, przez granicę z Prusami przywędrowali Niemcy, w XVIII wieku schronili się uciekający przed prześladowaniami w Rosji starowiercy, pojawili się Ormianie, Żydzi, Szkoci. To była taka Europa w miniaturze, o której mówią suwalskie nazwiska: Moryc, Aronson, Hildebrandt, Szulc, Szajder, Racis, Grygieńć, Butyłkin, Kozłow, Muśko.
Dzisiaj tego wielobarwnego świata już nie ma. Ale zaobserwowałem w Suwałkach, gdzie mam pracownię, ciekawe zdarzenia. Podczas kryzysu wielu Litwinów (z zagranicy, chociaż w Unii zniknęły już granice) przyjeżdżało do Suwałk robić zakupy, opłacało się im to ze względu na kurs lita do złotówki. I w Suwałkach zaczęły pojawiać się reklamy produktów po litewsku, reklamy, które zawieszali Polacy!


Życie, mądrość życia wszystko ułoży, a nie odgórne ustawy lub polityczne wytyczne.

Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, Paryż, surrealizm, kubizm, postmodernizm, Mekka, Vincent van Gogh, Suwałki, Suwalszczyzna, Wieża Babel, Terrence Malick, Cienka czerwona linia, tygodnik Polityka, impresjonizm, fowizm, kubizm, Edvard Munch, renesans, barok, Wasilij Kandinskij, Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, secesja, Kazimierz Malewicz, Witkacy, Modigliani, Picasso, Matisse, Janusz Palikot, Adam Małysz, malarstwo, kolory, rytmy, kompozycja, farba kładziona laserunkowo, National Gallery, Impresja wschód słońca, Claude Monet, „Panny z Avignon”, reklama, art design, Nicolae Ceausescu, Iwan Groźny, Ruś, Dymitriada, film Powrót, Andriej Zwiagincew, Złoty Lew w Wenecji, Pielewin, Sorokin, Akunin, Festiwal Filmu Rosyjskiego, Michałkow, Eisenstein, Tarasewicz, Baselitz, Wilhelm Sasnal, Kafka, Amos Oz, Andrzej Legus, Basquiat, Muzeum Correr, Wenecja, Edward Dwurnik, Słoneczniki, Czerwone krzesło, metafizyka sztuki, Wielkie Księstwo Litewskie, Jaćwingowie, sztuka, plastykaCykl obrazów „Wieża Babel” zacząłem malować kilka lat po przyjeździe do Warszawy. Mieszkałem na Mokotowie i impulsem do pracy stało się wyburzenie legendarnego kina Moskwa. Na jego miejscu powstały potężne kompleksy budynków. W czasie budowy, z daleka ich konstrukcje przypominały wznoszenie mitologicznej Babel.
Po namalowaniu dużoformatowych „Rosjan”, miałem chęć na małe obrazy, tak by można było je malować bez problemu w niewielkich pomieszczeniach lub podczas podróży. To miał być rodzaj malarskiego pamiętnika-opowieści.
Miałem też chęć na niewielkie formaty, bo w latach dziewięćdziesiątych galerie dosyć podejrzliwie patrzyły na małe obrazy. Malarz musiał malować na kilku metrach – jak Tarasewicz, lub Baselitz. Dopiero niedawna wystawa Wilhelma Sasnala w „Zachęcie” udowodniła, jak w sposób doskonały kilka niewielkich prac może ustawić wielką przestrzeń galerii, jak może wytworzyć to szczególne ekspozycyjne napięcie.
Jest wiele kluczy do tego cyklu obrazów. „Wieża Babel” to nasz najpiękniejszy mit, w którym nie zgadzamy się na pozostawanie w miejscu, w którym jesteśmy. Dzięki temu wewnętrznemu nakazowi, nie przyjmujemy z pokorą zrządzeń losu, lecz na przestrzeni tysięcy lat nauczyliśmy się działać: oswoiliśmy ogień, wynaleźliśmy koło, żarówkę i komputer. Nie mieszkamy już w chłodnych jaskiniach, lecz w ciepłych mieszkaniach.
Jest „Wieża Babel” poświęcona Warszawie, i zmarłemu tragicznie świetnemu ilustratorowi Andrzejowi Legusowi, jest „Wieża zimowa” i „Sycylijska”, jest „Wieża z Girony”, jest namalowana po wystawie Basquiata w Muzeum Correr w Wenecji, jest też odpowiedź Edwardowi Dwurnikowi, który namalował Suwałki z przechadzającymi się E.D. i M.S.
Moim kluczem do „Wież Babel” są powroty do Suwałk. Dawniej najwyższym punktem w mieście była wieża ciśnień, która nagle wyłaniała się zza horyzontu i obwieszczała koniec podróży. No i jeszcze jeden powód namalowania tych obrazów, moja babka na panieńskie nazwisko miała Dużbabel – dzisiaj tylko osiem osób w naszym kraju nosi takie nazwisko.