logo

Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, Paryż, surrealizm, kubizm, postmodernizm, Mekka, Vincent van Gogh, Suwałki, Suwalszczyzna, Wieża Babel, Terrence Malick, Cienka czerwona linia, tygodnik Polityka, impresjonizm, fowizm, kubizm, Edvard Munch, renesans, barok, Wasilij Kandinskij, Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, secesja, Kazimierz Malewicz, Witkacy, Modigliani, Picasso, Matisse, Janusz Palikot, Adam Małysz, malarstwo, kolory, rytmy, kompozycja, farba kładziona laserunkowo, National Gallery, Impresja wschód słońca, Claude Monet, „Panny z Avignon”, reklama, art design, Nicolae Ceausescu, Iwan Groźny, Ruś, Dymitriada, film Powrót, Andriej Zwiagincew, Złoty Lew w Wenecji, Pielewin, Sorokin, Akunin, Festiwal Filmu Rosyjskiego, Michałkow, Eisenstein, Tarasewicz, Baselitz, Wilhelm Sasnal, Kafka, Amos Oz, Andrzej Legus, Basquiat, Muzeum Correr, Wenecja, Edward Dwurnik, Słoneczniki, Czerwone krzesło, metafizyka sztuki, Wielkie Księstwo Litewskie, Jaćwingowie, sztuka, plastyka„Wieża Babel”, to nasz najpiękniejszy mit, w którym nie zgadzamy się na pozostawanie w miejscu, w którym jesteśmy. Dzięki temu wewnętrznemu nakazowi, nie przyjmujemy z pokorą zrządzeń losu, tylko nauczyliśmy się działać – mówi Marek Sobczak, znany artysta malarz i grafik. On nie zgadza się na upraszczanie myśli, słów i sztuki. Nie chce łykać newsów, SMS-ów ani plastycznych emotikonów, które udają obrazy. W cywilizacyjnym pędzie do upraszczania wszystkiego ginie metafizyka sztuki. Coś co sprawia, że obraz, grafika czy rzeźba trafia nas w samo serce.


Sławomir Zygmunt
:
Spotkałem się z opinią, że przeciętny Francuz, Rosjanin, a nawet Holender ma znacznie większą wrażliwość estetyczną i lepiej potrafi odbierać sztuki plastyczne niż Polacy. Czy zgadzasz się z taką opinią, a jeśli tak, to skąd się to bierze?

Marek Sobczak: Jestem przeciwnikiem kategoryzowania narodów pod względem cech: delikatni Francuzi, kochający porządek Niemcy, pragmatyczni Holendrzy lub pijani Rosjanie. To nie jest tak, bo znam Rosjan abstynentów i bałaganiarskich Niemców. Podążając takim tropem myślenia, można byłoby uznać, że jesteśmy narodem urodzonych skoczków narciarskich, bo Adam Małysz przez kilka lat był bezkonkurencyjny w tej dyscyplinie. Podobnie rzecz ma się z wrażliwością na sztukę. Z Francją sprawa jest prosta, przez kilkadziesiąt lat Paryż był oficjalnym centrum sztuki, w którym początek wzięło kilka „izmów” w sztuce: impresjonizm, fowizm, kubizm, surrealizm. Dla kilku pokoleń europejskich artystów Paryż był artystyczną Mekką. Nie oznacza to jednak tego, że poza Paryżem nie działo się nic ciekawego. W Barcelonie i Wiedniu urodziła się secesja. Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, Paryż, surrealizm, kubizm, postmodernizm, Mekka, Vincent van Gogh, Suwałki, Suwalszczyzna, Wieża Babel, Terrence Malick, Cienka czerwona linia, tygodnik Polityka, impresjonizm, fowizm, kubizm, Edvard Munch, renesans, barok, Wasilij Kandinskij, Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, secesja, Kazimierz Malewicz, Witkacy, Modigliani, Picasso, Matisse, Janusz Palikot, Adam Małysz, malarstwo, kolory, rytmy, kompozycja, farba kładziona laserunkowo, National Gallery, Impresja wschód słońca, Claude Monet, „Panny z Avignon”, reklama, art design, Nicolae Ceausescu, Iwan Groźny, Ruś, Dymitriada, film Powrót, Andriej Zwiagincew, Złoty Lew w Wenecji, Pielewin, Sorokin, Akunin, Festiwal Filmu Rosyjskiego, Michałkow, Eisenstein, Tarasewicz, Baselitz, Wilhelm Sasnal, Kafka, Amos Oz, Andrzej Legus, Basquiat, Muzeum Correr, Wenecja, Edward Dwurnik, Słoneczniki, Czerwone krzesło, metafizyka sztuki, Wielkie Księstwo Litewskie, Jaćwingowie, sztuka, plastykaEdvard Munch, który nie odniósł sukcesu w Paryżu, zapłodnił ekspresjonistycznym malarstwem wyobraźnię Skandynawów, Niemców i Polaków. Natomiast młodzi włoscy artyści, zaproponowali spalenie muzeów – chodziło im o to, aby Włoch nie traktować, jako skansenu renesansu i baroku – wyznawali kult miasta, maszyny i pędu i nazwali siebie futurystami. Ich idee sztuki znalazły podatny grunt w zrewolucjonizowanej Rosji, do czasu oczywiście. Dwóch obywateli cesarstwa rosyjskiego: Rosjanin Wasilij Kandinskij i Litwin Mikalojus Konstantinas Čiurlionis to niezależni ojcowie współczesnej abstrakcji. Ideę tę rozwinie malując biały kwadrat na białym tle inny obywatel rosyjski Kazimierz Malewicz. No i oczywiście kierując się na nadwiślański grunt, należy jeszcze raz wymienić Čiurlionisa (zmarł w Markach pod Warszawą) i Witkacego, artystów, których drogi twórcze nie mają odpowiedników w sztuce europejskiej.
Czy mamy mniejszą wrażliwość na sztuki plastyczne? Pewne francuskie małżeństwo skrupulatnie zdarło farbę z obrazu Modiglianiego, by płótno wykorzystać do tapicerki. Vincent van Gogh uciekał z rodzinnej Holandii do Francji, ale tam też nie znalazł zrozumienia. Artyści, którzy w porę nie opuścili Związku Radzieckiego, za awangardową postawę lądowali w łagrach lub przed plutonami egzekucyjnymi. Niemcy Hitlera organizowali wystawy „sztuki zdegenerowanej”, publicznie ją niszczyli lub korzystnie sprzedawali.


Wciąż jednak byli ludzie, o wielkiej wrażliwości, którzy tworzyli kolekcje.


Nie tylko bogaci Amerykanie kupowali Picassa, robili to także bogaci Rosjanie, najpoważniejsza kolekcja płócien Matisse’a znajduje się w Rosji.
Polska do wielkich kolekcjonerów sztuki współczesnej nie miała szczęścia. Wcześniej i obecnie. Od roku 1989 państwowe muzea kupiły niewiele i trzeba to jasno powiedzieć: polskie prace będzie można oglądać w muzeach lub zbiorach Niemiec, Danii, Rosji, Anglii, o ile będą tam wystawione, o ile nie zalegną, czekając na lepszy czas w magazynach.
Dwadzieścia lat po odrzuceniu komunizmu, jesteśmy państwem na dorobku, nadrabiamy stracone lata, chcemy upodobnić się do Zachodu, jest już w Polsce benzyna, pełne półki i papier toaletowy. Staliśmy się zapracowani i pragmatyczni – ale na krótki, wymierny dystans. Niewielu może powiedzieć jak Janusz Palikot: – Mam sześć tysięcy albumów o sztuce. I nie chodzi tu oczywiście o ilość książek, lecz o zamanifestowanie duchowych potrzeb, tego, że przeżycie sztuki może stać się sprawą ważną, wielką, intymną.