logo

Sylwia Chutnik, felietony, rodzina, macierzyństwo, matka Polka, marzenia, ucieczka, nagroda ASHIOKI, nobel dla społeczników, Fundacja MaMa, magazyn GaGa, pieniądze, przestrzeń, zainteresowanie, spectrum, działalność społeczna, przewodnik, kobieta, oprowadzanie, zdrowie psychiczne, ZUS, agencja reklamowa, aktorka, wewnętrzna siła, konsekwencje, warsztaty, pomoc kobietom, środowisko, toksyczny związek, fundacjamama.pl, cecha kultywować, decyzja, równowaga, psycholog, sieć, urząd, biblioteka, pomoc społeczna, hierarchia, badania, stanowisko, zła sytuacja, podłość, rozżalone, strach, konkurencja, posłanka, pozycja, sufrażystka, sejm, kobiecośćDowcipna rejestratorka codzienności czy moralizująca feministka? To o Sylwii Chutnik, która właśnie wydała swój zbiór felietonów o rodzinie i macierzyństwie pt. „Mama ma zawsze rację”. Ma zdecydowane poglądy, dobre pióro i wyraziste widzenie kobiecości. Dla niej ofiarność matki Polki jest często ucieczką w rodzinę przed spełnianiem własnych marzeń. Czy można się z nią utożsamić?


Anna Ławniczak: Pisze pani książki, jest założycielką prezeską Fundacji MaMa oraz laureatką nagrody ASHIOKI, nobla dla społeczników. Jeszcze do niedawna oprowadzała pani ludzi po Warszawie. A do tego jest mamą. I to wszystko około trzydziestki. Skąd bierze się w pani przestrzeń na tyle celów i zainteresowań?
Sylwia Chutnik: Uważam, że trzeba podążać za tym, co się chce robić w życiu, a nie za tym, co ktoś chciałby żebyśmy robiły, lub iść tam, gdzie są pieniądze. Trzeba je mieć, by żyć, ale o wiele ważniejsze jest robienie tego, na co ma się ochotę. I stąd tak szerokie spectrum moich zainteresowań. Zaczynam jedno, potem interesuję się czymś innym. Nie rezygnuję jednak z tego, co robiłam dotychczas, staram się być konsekwentna. Moja działalność społeczna już od kilku lat ewoluuje: od grup nieformalnych do fundacji, którą prowadzę od 2006 roku. W zeszłym roku napisałam książkę pt. „Warszawa kobiet”, przewodnik śladami wybitnych kobiet, trochę zapomnianych i to wypruło mnie z chęci oprowadzania. Teraz zebrałam moje felietony pisane dla magazynu GaGa. Pisarstwo jest cały czas obecne w moim życiu.

Bardzo szybko doszła pani do wniosku, że warto iść za własnymi marzeniami. Dziś myślimy raczej bardziej merkantylnie – co mi się lepiej opłaca.
Chciałabym powiedzieć, że doszłam do tego, bo jestem taka mądra. Ale to stało się poza mną. Nigdy nie nadawałam się do tzw. normalnej pracy i normalnych zawodów. Próbowałam, ale to było żenujące i kończyło się bardzo szybko. Widziałam, że dla swojego zdrowia psychicznego muszę Sylwia Chutnik, felietony, rodzina, macierzyństwo, matka Polka, marzenia, ucieczka, nagroda ASHIOKI, nobel dla społeczników, Fundacja MaMa, magazyn GaGa, pieniądze, przestrzeń, zainteresowanie, spectrum, działalność społeczna, przewodnik, kobieta, oprowadzanie, zdrowie psychiczne, ZUS, agencja reklamowa, aktorka, wewnętrzna siła, konsekwencje, warsztaty, pomoc kobietom, środowisko, toksyczny związek, fundacjamama.pl, cecha kultywować, decyzja, równowaga, psycholog, sieć, urząd, biblioteka, pomoc społeczna, hierarchia, badania, stanowisko, zła sytuacja, podłość, rozżalone, strach, konkurencja, posłanka, pozycja, sufrażystka, sejm, kobiecośćrobić to, co chcę. Ze wszystkimi tego konsekwencjami oczywiście. Na razie jest dobrze, ale płacę niewielki ZUS i nie wiem jak będzie wyglądała moja emerytura. Jestem jeszcze młoda, ale nie wiadomo czy będę w stanie pracować przez kolejne lata. Jednak taka wielka niewiadoma zawsze istnieje: czy pracujemy w agencji reklamowej, czy na etacie w biurze, czy jesteśmy znaną aktorką. Na tym polega dorosłe życie, więc nie ma co się stresować. Warto zadać sobie pytanie: Kim chcę być dziś? I jakkolwiek górnolotnie brzmi to pytanie, to kobiety zbyt rzadko je sobie zadają. Na warsztatach prowadzonych przez Fundację MaMa pojawiają się panie po czterdziestce, które nigdy o to siebie nie zapytały. Bo nie miały śmiałości, bo zawsze było coś innego do zrobienia, musiały zarabiać pieniądze. Zwłaszcza kobiety z mniejszych miast. Wiem, że im jest trudniej niż tym z Warszawy, Krakowa czy Gdańska. Ale wiem, że trzeba mieć wewnętrzną siłę, by żyć tak, jak się chce. I oczywiście ponosić tego konsekwencje: dobre i złe.

Czy te rozmaite warsztaty dla kobiet, które organizujecie – przede wszystkim dla mam, mogą pomóc kobietom znaleźć swoją drogę? I odwagę, by żyć po swojemu?
Pojawiają się u nas kobiety w różnym wieku, z różnych środowisk, z różnymi historiami. Na warsztatach często coś w nich pęka. Odkrywają, że ich życie w dużej mierze było podporządkowane partnerowi, sytuacji, dobru rodziny, które tak często nosimy na sztandarze, a które w praktyce często jest naszym alibi. Nie mogę zerwać toksycznego związku, bo chodzi o dobro dziecka. Nie mogę iść na warsztaty czy lekcje angielskiego, o czym zawsze marzyłam, bo muszę spędzać czas z dziećmi. Oczywiście, że dobro rodziny jest ważne, nikt tego nie podważa, natomiast bardzo często jest tak, że kobiety łatwo uciekają w rodzinę. Tak jest dla nich łatwiej i bezpieczniej. Boją się podjąć ryzyko życia na swoich własnych zasadach, na ile to jest możliwe oczywiście, i wydaje im się, że dobro rodziny to jedyne, co mogą wnieść do świata. Na warsztatach wiele kobiet po raz pierwszy ma komfort myślenia o sobie. Ale to oczywiste, że na co dzień brakuje czasu, by usiąść i dumać: ach, co bym chciała robić. Do tego trzeba mieć spokojną głowę i odpowiednią atmosferę.


Takie warsztaty pewnie są dla kobiet z Warszawy i okolic. A co zresztą Polski?
Na nasze warsztaty mogą przyjechać osoby z całego kraju, ale oczywiście w praktyce rzadko się to udaje. Także spółdzielnia socjalna, którą założyłyśmy, wyrabiająca rękodzieło, też zatrudnia kobiety z okolic Warszawy. Prowadzimy jednak kampanie ogólnopolskie. Ostatnia to koło gospodyń miejskich. Chodzi o docenienie pracy domowej kobiet i próbę rozpoczęcia dyskusji o tym, czy kobieta w Polsce nadal jest matką Polką, która sprząta, rodzi i gotuje, czy też to się już zmieniło. A jeśli tak, to czy na lepsze. Takie kampanie prowadzimy we współpracy z mediami ogólnopolskimi, by dotrzeć do różnych zakątków. Jest też Internet i nasze artykuły, dyskusje na www.fundacjamama.pl  - wszystko to sprawia, że nasze inicjatywy przechodzą z poziomu jednego miasta na całą Polskę.

Jakie cechy przydałyby się kobietom, byśmy odważniej planowały swoje życie?
Dla kobiet w Polsce wciąż bardzo ważne jest, by nauczyły się odmawiać. Ale jeżeli pójdziemy na modny trening asertywności i nauczymy się tylko i wyłącznie asertywności, a innych cech w sobie Sylwia Chutnik, felietony, rodzina, macierzyństwo, matka Polka, marzenia, ucieczka, nagroda ASHIOKI, nobel dla społeczników, Fundacja MaMa, magazyn GaGa, pieniądze, przestrzeń, zainteresowanie, spectrum, działalność społeczna, przewodnik, kobieta, oprowadzanie, zdrowie psychiczne, ZUS, agencja reklamowa, aktorka, wewnętrzna siła, konsekwencje, warsztaty, pomoc kobietom, środowisko, toksyczny związek, fundacjamama.pl, cecha kultywować, decyzja, równowaga, psycholog, sieć, urząd, biblioteka, pomoc społeczna, hierarchia, badania, stanowisko, zła sytuacja, podłość, rozżalone, strach, konkurencja, posłanka, pozycja, sufrażystka, sejm, kobiecośćnie będziemy odkrywały to nie wyjdzie nam na zdrowie. Bardzo potrzebna jest jeszcze druga cecha: myślenie o tym, co jest dla mnie dobre, a co nie. Umiejętność przyjmowania tego, co jest dla nas korzystne, co nam się opłaca. Ważna jest też zdolność realnego oceniania swoich szans. Dobrze odkryć w sobie potencjał malarski i go kultywować. Ale to nie oznacza, że mamy rzucić rodzinę i wyjechać na studia do Paryża. Musimy odnaleźć się jako dorosłe osoby, które kiedyś podjęły takie a nie inne decyzje. I z tej pozycji ocenić, z których się można wycofać, bo jest nam z nimi nie po drodze. Ale też musimy zadbać, by była zachowana równowaga. Trzeba dobrze siebie znać. Myślę, że najważniejsza jest szczera rozmowa ze sobą. To bywa trudne, więc czasem przyda nam się pomoc, np. psychologa. Wiem, że w Polsce to wciąż niepopularne, a jeśli ktoś się zdecyduje, to musi za takie konsultacje płacić. Można jednak znaleźć w całej Polsce takie warsztaty jak organizowane przez naszą fundację. Kopalnią informacji na ten temat jest Internet. Jeśli ktoś nie ma dostępu do niego w domu albo nie umie się nim posługiwać – może skorzystać z publicznego dostępu do sieci, np. w urzędach miast lub w bibliotekach. Wystarczy poprosić, pani bibliotekarka na pewno pomoże wyszukać odpowiednie strony. Takimi informacjami służą też ośrodki pomocy społecznej.

Kobiety są przeciążone obowiązkami. Trudno nam godzić różne role i osiągać satysfakcję. Dlaczego te z nas, które odnoszą sukces zawodowy albo polityczny, bardzo często zaprzeczają, że kobiecie jest trudniej, że ma strasznie dużo na głowie, a co najważniejsze, zaprzeczają oczywistym faktom, czyli niższej płacy za tą samą pracę. Dlaczego tak jest?
Być może kobiety, którym udało się wdrapać na górę w hierarchii zawodowej albo politycznej wolą siedzieć cicho i wejść w cudze czyli męskie buty, aby przypadkiem nikt ich nie strącił z piedestału. One są ciągle niepewne. Widać to po badaniach wśród kobiet na wysokich kierowniczych stanowiskach. Kiedy zachodzą w ciążę, czują że są zagrożone, mimo że na tych wysokich stanowiskach pracują od kilku lat. A druga rzecz, to natura ludzka. Bardzo często zapominamy skąd przychodzimy. Że jeszcze rok temu nie miałyśmy pieniędzy, a teraz mamy ich pełno. To ludzkie – zapominanie tej złej sytuacji. Dużo też znamy historii kobiet, które są rozżalone, bo źle zostały potraktowane przez kobiety szefów. Wtedy dwa razy bardziej cierpią, ponieważ cios padł ze strony innej kobiety. A takie złe traktowanie może wynikać ze strachu przed konkurencją, ze strachu o swoją pozycję. Trzecia przyczyna, o której często myślę to jest podłość. Posłanki, niektóre oczywiście, zaprzeczają ideom ruchów kobiecych. Zapominają jednak, że to dzięki walce sufrażystek czy emancypantek mogą teraz zasiadać w sejmie.

Rozmawiała: Anna Ławniczak