Znów fragment mojego wywiadu został wykorzystany bez mojej zgody w kolorowej prasie. Tym razem chodzi o rozmowę z Rudim Schuberthem, której część skopiował (splagiatował, ukradł) tygodnik "Na Żywo" (Nr 29 z dnia 17.07.2014, tekst pt. "Królowa plaży", z cyklu "Historia jednej piosenki"). To już po raz trzeci wydawca tego tytułu wykorzystuje bez pytania fragmenty moich tekstów. Dwa lata temu zrobił to tygodnik "Na Żywo" (chodziło o mój wywiad z Romanem Wilhelmim). Rok temu w Nr 40 "Życia na gorąco" splagiatowano fragment mojego wywiadu z Joanną Rawik. Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak się dzieje? Czy dziennikarze tego wydawnictwa nie potrafią przeprowadzić wywiadu? Jak widać nie potrafią, wolą wykorzystać czyjąś pracę, nie pytając o zgodę.
RUDI SCHUBERTH: MOJE ŻYCIE TO WAKACJE
"Tylko mi ciebie brak" oraz "Wars wita was" to można powiedzieć kultowe piosenki PRL-u, jak filmy Barei, radiowy monolog na głosy "Dyrekcja cyrku w budowie" Jacka Fedorowicza czy skecze "Kocham pana, panie Sułku". Rudi Schuberth z Wałami Jagiellońskimi portretował PRL też w mającej kilka wersji piosence "Twój pierwszy elementarz", nagrywanej na kaseciaki podczas koncertów i słuchanej po domach. Następne wcielenie Rudiego, to z "Córki rybaka" i "Moniki dziewczyny ratownika" było może mniej zaangażowane, za to bardziej rubaszne, ale ciągle śmieszne. Rudi Schuberth to taki gość co lubi się śmiać, ma przenikliwe spojrzenie i często kpi, ale lubi ludzi.
Sławomir Zygmunt: Czy to wielka miłość do piosenki, czy jakieś inne powody zadecydowały, że prowadziłeś program „Śpiewające fortepiany” (od 2007 do 2009 Rudi Schuberth zasiadał w jury programu "Jak oni śpiewają" - przypis. SZ.)?
Rudi Schuberth: Przede wszystkim radość ze śpiewania i potrzeba robienia tego z innymi ludźmi. Piosenka jest punktem wyjścia, bo ja śpiewam od dziecka.
Od występujących w programie „Śpiewające fortepiany” wymagana była wszechstronna znajomość polskich piosenek. Czy ty też dobrze znasz polskie piosenki?
Na pewno nie tak dobrze jak niektórzy uczestnicy tego programu. Poza tym ta znajomość nie musiała być perfekcyjna. Wystarczyło, że ktoś z osób biorących udział lub publiczności znał kilka słów piosenki czy melodię, a reszta zaraz to podchwytywała. To nie był typowy teleturniej. Tam chodziło o wspólną zabawę. O przypomnienie starych, naprawdę świetnych polskich piosenek.
Jesteś autorem wielu przebojów, m.in. „Tylko mi ciebie brak”, „Wars wita was”, „Córka rybaka”, „Monika, dziewczyna ratownika”. Kiedy i w jakich okolicznościach napisałeś pierwszy przebój?
To była piosenka „Tylko mi ciebie brak”. Powstała trochę pod wpływem książki Stanisława Grzesiuka „Boso, ale w ostrogach”. Z tym, że potraktowałem tę tematykę żartobliwie. Potem spotkałem się z kolegami z zespołu Wały Jagiellońskie i opracowaliśmy tę piosenkę muzycznie. Podobnie było z innymi. Zawsze je pisałem sam, potem wpadałem na próbę i mówiłem: „Chłopaki, mam nową piosenkę”.
Wały Jagiellońskie, to legendarny zespół studencki, który wylansował mnóstwo przebojowych piosenek, w większości twojego autorstwa. Kiedy poczułeś, że zdobyłeś estradowe szlify?
To były lata 1977 i 1978, kiedy z zespołem Wały Jagiellońskie zdobywaliśmy nagrody na festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Potem byliśmy zapraszani na wielkie koncerty odbywające się niekiedy w halach sportowych. Z festiwalu krakowskiego otrzymaliśmy zaproszenie do Opola, gdzie mieliśmy wystąpić z piosenką „Wars wita was”. Jednak nie podobaliśmy się decydentom, byliśmy kontestujący, nasza nazwa – Wały – nie mogła im przejść przez gardło. Dlatego zagraliśmy w nocnym, nie transmitowanym przez telewizję, koncercie, który jednak zgromadził rekordową liczbę publiczności. W latach 80. było trochę lepiej. Piosenkę „Córka rybaka” napisałem do telewizyjnego programu sylwestrowego. I w ogóle nie spodziewałem się, że wkrótce będzie ją śpiewać cała Polska. Podobnie było z „Moniką, dziewczyną ratownika”.
To właśnie ten fragment poniżej (w czerwonym kolorze) został skopiowany, skradziony, wykorzystany bez mojej zgody w tygodniku "Na Żywo" (Nr 29 z dnia 17.07.2014), w artykule pt. "Królowa plaży", z cyklu "Historia jednej piosenki".
A co się teraz dzieje z Moniką…?
[Ona żyje, jest na plażach, opala się, kąpie w morzu. Ratownicy otaczają ją muskularnym ramieniem. Fundują lody i zimną coca-colę. Ciągle się z nią spotykam. Mówimy sobie wtedy: „Cześć” i każdy leci w swoją stronę.]
Jakie masz plany wakacyjne?
Moje życie to wakacje. Nie potrafię wyjechać na przykład na dwa tygodnie i nic nie robić, tylko opalać się na plaży, ja czynnie wypoczywam. Urządzam swój ogródek, sadzę drzewka koło domu, karmię ryby w małym stawie.
A plany zawodowe?
W wolnych chwilach koncertuję. Niedawno zakończyłem zdjęcia do telewizyjnego filmu, opartego na moich piosenkach. Wcieliłem się w nim aż w 10 postaci. Emisja odbędzie się we wrześniu.
A co z Wałami Jagiellońskimi?
W czerwcu tego roku, po wieloletniej przerwie, zagrałem w Gdańsku koncert z pierwszym składem Wałów Jagiellońskich. Bez telewizji, radia, prasy. Był to koncert dla naszych przyjaciół, rodzin, naszych dzieci. W ciągu dwóch i pół godziny zagraliśmy większość naszych starych piosenek.
Czy będzie z tego koncertu płyta?
Będzie 14 płyt, dla każdego występującego muzyka. Na pamiątkę. Bo był to ostatni koncert Wałów Jagiellońskich.
Rozmawiał: Sławomir Zygmunt, Warszawa 2002
30 lipca 2008 r. Rudi Schuberth oficjalnie reaktywował zespół pod nazwą "Rudi Schuberth i Wały Jagiellońskie".