logo

pornografia, Dekameron, Kamasutra, gwiazdy porno, pornobiznes, seks, erotyka, tabu, seks wirtualny, intymność, imprinting, wdrukowanie, sado-maso, masturbacja, fantazje erotyczne, stosunek seksualny, świerszczykiDziś, kiedy wokół jest sporo chętnych singli, a wierność małżeńska trzyma się najmocniej głównie w deklaracjach Polaków, próżno szukać nowoczesnych wcieleń Casanovy. Współcześni kochankowie coraz częściej za najbardziej kuszący uznają monitor i modem. W małżeńskich trójkątach zamiast żywych ludzi panoszy się porno.


Historia wyszukiwania

Świerszczyki z gołymi panienkami, przemycane kiedyś do Polski ze Szwecji i Danii to już tylko wspomnienie peerelowskiego folkloru. Niewiele osób wie, dlaczego właściwie tak się entomologicznie nazywały. Dziś wystarczy kliknąć. Pornograficzne strony pchają się do googla nawet na najniewinniejsze hasło wpisane w przeglądarce. Erotyki były z nami zawsze od Dekameronu Bocaccia, Kamasutry i hinduskich rzeźb po utwory szacownych wieszczów z lektur szkolnych. Ale to teraz przykładni na co dzień małżonkowie utrzymują tajemne związki nie z sąsiadem czy koleżanką z pracy tylko z dyszącym żądzą ruchomym obrazem splątanych ciał. A zdradzani partnerzy dowodów winy szukają nie w portfelach i esemesowej korespondencji, ale w historii wyszukiwania.

Marzena i Mateusz są typowym przykładem współczesnej pary sukcesu. Oboje robią karierę, zajęci od rana do nocy. Ekscesy w sypialni z początków swego małżeńskiego CV zastąpili seksem raz na dwa tygodnie, tylko czasem częściej. Zmęczenie, zaabsorbowanie pracą nie zostawiają wiele energii na zabawy w łóżku. - To, że się nie kochaliśmy wcale nie psuło naszego związku, przynajmniej tak mi się zdawało - mówi Marzena. - Mateusz niemal każdego wieczora długo siedział przy komputerze. Mówił, że musi jeszcze popracować. Ale całował mnie na dobranoc. I spędzaliśmy tyle czasu, ile się dało razem, na wycieczkach rowerowych, w kinie, chodziliśmy do restauracji. Byłam dumna, że mimo zapracowania tak często okazujemy sobie czułość.

Kiedy Marzena pierwszy raz nakryła Mateusza oglądającego w internecie film porno była ubawiona. Tym bardziej, że on zbagatelizował sprawę. - Musiałem się trochę wyluzować – powiedział. Ale ziarno zostało zasiane. Marzena dobrze sobie radzi z komputerem i któregoś dnia sprawdziła na jakie strony wchodzi Mateusz. To był szok. Jego pracowite wieczory okazały się rzymskimi orgiami, przy których Kaligula to niewinny przedszkolak. - Poczułam się oszukana. To było gorsze niż gdybym odkryła, że spotyka się z jakąś babą. Mogłabym wtedy zrobić awanturę jemu, jej. Postawić ultimatum, iść do terapeuty rodzinnego. Ale jak walczyć z pornografią? Pomyślałam, że może on jest zboczony. Jak mam dalej żyć z wariatem? – opowiada Marzena. - Zawsze uważałam, że pornografia jest dla ludzi. Dopóki się nie okazało, że jest moją rywalką.

Pornografia, tak jak alkohol, internet, zakupy, sporty ekstremalne, jest dla ludzi. Tylko, że nie każdy umie się z nią obchodzić albo nie zdaje sobie sprawy jakie emocjonalne konflikty, zaburzenia i obsesje próbuje nią leczyć. Nie zdajemy sobie też sprawy, co pornosy mogą w nas obudzić. Według badaczy diabeł tkwi w proporcjach. Wyliczyli, że jeśli ktoś spędza na oglądaniu pornografii dwie-trzy godziny w tygodniu, nic złego mu się nie dzieje. Mężczyźni zdrowo korzystający z pornosów okazali się w badaniach bardziej otwarci, tolerancyjni i mniej skłonni do mizoginii niż ci, co obrazków gołych panienek i erotycznych filmów unikają jak diabeł święconej wody. Jeśli jednak ktoś spędza na kontakcie z pornografią 11 i więcej godzin tygodniowo, to ma problem.

Za fascynacją światem sztucznego erotyzmu, a tym jest właśnie pornografia, zazwyczaj kryją się zaburzenia emocjonalne. Najczęściej pornosy leczą lęk przed bliskością, przed konfrontowaniem się z żywym partnerem, który nie spełnia każdej naszej zachcianki, ma swoje potrzeby i wymagania – mówi Anna Lissewska, psychoterapeutka i edukator seksualny. - Dużo łatwiej jest kliknąć w odpowiedni film, na którym kobieta czy mężczyzna, bo nie tylko panowie swoje lęki leczą pornosami, realizuje nasze fantazje. Zawsze mamy ochotę i możemy go wyłączyć, kiedy mamy dość. Pornografia jest nie tylko łatwym sposobem uniknięcia dojrzałego rozwiązywania problemów w związku, ale nawet wysiłku zdobycia kochanki czy kochanka. Po co się męczyć, skoro można zupełnie anonimowo i bez wysiłku usiąść do komputera i mieć co się chce.