logo

Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis dla Sławomira Zygmunta
Sztuka teatralna Sławomira Zygmunta - premiera 2 sierpnia 2024
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Paryż dla tych, co odeszli
Sławomir Zygmunt - nowa płyta Wódeczko, wódeczko
Teledysk Koledzy płyną na ostatni rejs promujący płytę Wódeczko, wódeczko
Sławomir Zygmunt - Wódeczko, wódeczko
Bajka Przygody żółtego bałwanka z muzyką Sławomira Zygmunta
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Sławomir Zygmunt - Na balkonie
Na koncert Sławomira Zygmunta - Jubileusz 40-lecia pracy artystycznej zaprasza Sławek Wierzcholski
NEW ALBUM OF SŁAWOMIR ZYGMUNT PODARUJ JEJ WRZOS / NOWA PŁYTA SŁAWKA ZYGMUNTA PODARUJ JEJ WRZOS
Nowa płyta Sławka Zygmunta: Dokąd idziesz? Do słońca! / Sławomir Zygmunt śpiewa piosenki Edwarda Stachury
Sławomir Zygmunt - Biała lokomotywa
Teledysk "Biała lokomotywa" promujący płytę "Dokąd idziesz? Do słońca", zrealizowany przez Krzysztofa Wiśniewskiego, stachuriada.pl

slawek1

Piosenkarz

ksiazki

Multimedia

media

koncerty

dziennikarz

ciało umysł dusza

Kalendarz wydarzeń

Pn Wt Śr Cz Pt So N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31

Sławomir Zygmunt opowiada o nowej płycie pt. „Wódeczko, wódeczko”.

STANISŁAW GŁOWACZ: Jesteś fanem wódki? Twoja nowa płyta, której zawartość już znam ma tytuł „Wódeczko, wódeczko”. Skąd taki pomysł?

SŁAWEK: Z tym pomysłem noszę się od dawna. Wreszcie się udało go zrealizować. To płyta koncepcyjna, czyli taka, na którym utwory tworzą całość pod względem literackim i muzycznym. Przy czym, trzeba to podkreślić, nie byłoby tej płyty, gdyby nie znakomite teksty Antoniego Murackiego, które sięgają dalej, głębiej, niż tylko problemu alkoholowego. Mówią o samotności, wyobcowaniu, stygmatyzowaniu, ale też poszukiwaniu sensu życia i walce z przeciwnościami, czyli o tym, co dotyka ludzi na całym świecie. Natomiast jeśli chodzi o alkohol, to nie jestem jakimś specjalnym fanem wódki, ale czasami lubię się napić w dobrym towarzystwie, oczywiście bez upijania się i bez przykrych konsekwencji z tym związanych.

STANISŁAW GŁOWACZ: Powiem Ci, że mimo iż nie przepadam za tak zwaną poezją śpiewaną czy piosenką literacką, to ten materiał zrobił na mnie duże wrażenie. Daleko wychodzi poza ramy identyfikowanego z Tobą gatunku muzycznego, a tytułowy utwór, czyli "Wódeczko, wódeczko" to hicior, moim skromnym zdaniem. Czy to zasługa Stanisława Bokowego, aranżera, czy zamierzony zabieg artystyczny?

SŁAWEK: Z całym szacunkiem, ale nie przepadam za szufladkowaniem. Pod względem muzycznym sięgam dalej, niż przysłowiowe "smędzenie" z którym niektórzy kojarzą poezję śpiewaną. W swoich kompozycjach nawiązuję i do ballady, bluesa czy rocka, ale także do muzyki klasycznej, która ma dla mnie ogromne znaczenie. W wielkim uproszczeniu powiem tak: uwielbiam Boba Dylana i Led Zeppelin, ale także Jana Sebastiana Bacha oraz Witolda Lutosławskiego. I taka właśnie jest płyta "Wódeczko, wódeczko". Cieszę się, że już po pierwszym przesłuchaniu prawidłowo odebrałeś przesłanie tych utworów. Natomiast jeśli chodzi o Stanisława Bokowego, to mogę powiedzieć, że trafiłem na znakomitego muzyka i aranżera, który potrafił nadać moim pomysłom muzycznym wspaniałe, niepowtarzalne brzmienie. To nasza druga wspólna płyta. Pierwszą były Przygody żółtego bałwanka. Zresztą jego rola nie sprowadza się tylko do funkcji aranżera i realizatora nagrań. Jest świetnym multiinstrumentalistą, co słychać w wielu utworach. Tytułowa piosenka pt. "Wódeczko, wódeczko", to według Ciebie hicior i powiem szczerze, że chciałbym, żeby tak było. Także ze względu na Stanisława Bokowego, który wymyślił, żeby ten utwór nagrać z wykorzystaniem instrumentów dętych.

STANISŁAW GŁOWACZ: Co sądzisz, jak Twoi zagorzali fani przyjmą ten album?

SŁAWEK: Przyjmą na pewno dobrze. Tak samo było z moimi poprzednimi płytami. Oni wiedzą, że nie wciskam im plastikowej tandety, która króluje teraz w muzyce.

STANISŁAW GŁOWACZ: Najbliższe plany, to pewnie promocja płyty, koncerty, teledyski, a myślisz już o czymś nowym na przyszłość?

SŁAWEK: Tak, chciałbym nagrać płytę z piosenkami dla dzieci.

STANISŁAW GŁOWACZ: Zanim przyjdzie nowe, na koniec naszej rozmowy chciałbym, żebyś, jako wykonawca i kompozytor, sam zarekomendował nowy album „Wódeczko, wódeczko”.

SŁAWEK: To płyta ponadczasowa. Jest jak życie. W końcu wódka leje się w historii Polski i Polaków strumieniami. Rubasznie, skocznie i z fantazją, po sienkiewiczowsku, ale także mrocznie, boleśnie, dramatycznie jak w filmach "Żółty szalik" czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Taka jest właśnie płyta "Wódeczko, wódeczko".

STANISŁAW GŁOWACZ: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i czekamy na premierę.

Rozmawiał: Stanisław Głowacz