W latach 80. XX wieku sporo jeździłem po świecie. We wrześniu 1986 roku, po kolejnych eskapadach, zafascynowany muzyką latynoamerykańską, założyłem zespół Matanzas. W pierwotnym składzie grali: Agata Gęga (flet poprzeczny, quena); Danuta Malitka (śpiew); Monika Szczecińska (instrumenty perkusyjne, bombo); Stefan Narojek (gitara, instrumenty perkusyjne); Zbigniew Gielnicki (gitara, charango, instrumenty perkusyjne), Sławomir Zygmunt (śpiew, gitara, instrumenty perkusyjne).
![Zespół Matanzas Matanzas](/images/2010/08/MatanzasKopia2-1.jpg)
![Zespół Matanzas Matanzas](/images/2010/08/MatanzasKopia2-1.jpg)
Od początku moim założeniem było, by Matanzas nie grał (przynajmniej jako główny repertuar) muzyki indiańskiej, andyjskiej (Peru, Boliwia itp.). Chciałem grać i śpiewać lantynoskie i karaibskie ballady i pieśni.
Zespół Matanzas przestał istnieć właściwie wtedy, kiedy mógł się stać sporą sensacją. Niestety, z czasem część zespołu zaczęła upatrywać sukces właśnie w graniu muzyki andyjskiej, która bardzo się wtedy w Polsce (za sprawą zespołu Varsovia Manta) podobała i zaczęła podążać w tamtym kierunku. Wtedy właśnie, na starcie (kiedy zaczęły napływać propozycje koncertowe, kiedy mieliśmy nieźle opanowany repertuar, tak by grać samodzielnie koncerty) zespół się rozpadł.
Czarno-białe zdjęcia pochodzą z koncertu zespołu Matanzas, który odbył się w
warszawskim klubie Park (maj 1987). Na zdjęciu ubrany na biało z gitarą - Sławomir Zygmunt.
Czarno-białe zdjęcia pochodzą z koncertu zespołu Matanzas, który odbył się w
![Zespół Matanzas Matanzas](/images/2010/08/Matanzas3-ok1.jpg)
Znany dziennikarz folkowy, Wojciech Ossowski, napisał o Matanzas: "Zapewne zainteresowanie muzyką kubańską, meksykańską, chilijską, repertuarem wielkich latynoskich śpiewaków sprawiło, że Matanzas było niepowtarzalną formacją ukazującą tamtejsze tradycje w szerszej perspektywie kulturowej, odwołując się z jednej strony do sztuki masowej, ale i do elitarnej, czego nijak nie można powiedzieć o latynoskich formacjach grających w Polsce. Pod koniec lat 80-tych nie było jednak w Polsce miejsca gdzie można by taką sztukę propagować. Zespół występował m.in. na kameralnych koncertach w warszawskich liceach. Matanzas wyprzedzili więc modę o około 10 lat".
![Zespół Matanzas Matanzas](/images/2010/08/Matanzas1-1.jpg)
No tak, w końcu ta moda zaczęła się od filmu Wima Wendersa "Buena Vista Social Club" (1998). Czy uważam te 2 lata z zespołem Matanzas za zmarnowane? Nie, granie muzyki latynoamerykańskiej było uzupełnieniem, rozszerzeniem moich zainteresowań muzyką folkową, balladową; było wyjściem poza strefę muzyki anglojęzycznej. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Zresztą potem, przez kilka lat z rzędu, występowałem na Festiwalu Muzyki Latynoamerykańskiej, prezentując pieśni wielkich latynoskich śpiewaków.