Sztuczne numery
187 - thriller, USA 1997, reż. Kevin Reynolds
Ścieżka dźwiękowa do filmu „187" Kevina Reynoldsa składu się z dwunastu utworów. Większość z nich powstała przy użyciu techniki samplingu. Jest to sztuczna muzyka tworzona przy pomocy komputera oraz konsolety mikserskiej z przekształconych tematów i brzmień zaczerpniętych z gotowych nagrań. Jedna myśl nasuwa się przy słuchaniu płyty „187" - utwory są nieskomplikowane harmonicznie, brak im ciekawych melodii, śpiewności oraz intrygujących aranżacji. Natomiast są zdecydowanie za bardzo przeładowane efektami specjalnymi z konsolety mikserskiej. Wokaliści powtarzają (nawet nie śpiewają) swe frazy jak automaty, pulsująca perkusja wybija jednostajny rytm.
Najlepszym utworem na płycie „187" jest Black Hands w wykonaniu brytyjskiej grupy Galliano. Głównym twórcą tego zespołu jest rapper i poeta Rób Gallagher. Jego sztuka jest dość niezwykła. Gallagher recytuje swoje wiersze na tle nastrojowej muzyki, łączącej wiele gatunków i stylów, jak soul, jazz, reggae, folklor afrykański. Wspomaga go żeński chórek.
Na ścieżce dźwiękowej do filmu „187" znajdują się dwa utwory instrumentalne. „Stem" w wykonaniu DJ Shadow składa się z trzech części: pierwsza, powolna, zaczyna się bardzo nastrojowym, jednostajnym, granym jak katarynka tematem. W drugiej - nagle włącza się perkusja i utwór gwałtownie przyspiesza. W trzeciej części, znów powolnej, dochodzą spreparowane elektroniczne skrzypce. „In November" w wykonaniu Davida Darlinga to powolna, smutna kompozycja, w której głównymi instrumentami znowu są smyczki. Utwór „Neither Sing Sing Nor Baden Baden" grupy Bang Bang rozpoczyna się co prawda króciutką wokalizą, ale potem już do końca jest instrumentalny. Jest to dość monotonna kompozycja: automatyczna perkusja i zniekształcone, osobliwe dźwięki. „Flipsside" grupy Everylhing But The Girl to prościutki utwór oparty na dwóch akordach, z jednostajną perkusją i śpiewającą wokalistką. W tle - różne dziwne szumy i kosmiczne brzmienia spreparowane z konsolety mikserskiej.
W wykonaniu brytyjskiej grupy Massive Attack słyszymy dwa utwory. Pierwszy to stylizowany na reggae „Spying Glass", z wokalem nałożonym na siebie z kilku ścieżek i z gitarą grającą pojedyncze dźwięki. Drugi utwór to „Karmacoma", na który składa się monotonnie wybijająca rytm perkusja i słowa piosenki mówione przez wokalistę. W tle - przerobiony elektronicznie - dźwięk fletu. „Rainery" w wykonaniu God Within to szybka kompozycja z dynamiczną perkusją i krzyczącym (jedną i tę samą frazę) wokalistą. W środku utworu pojawia się solo na organach i basie. Całości dopełniają przeróżne szumy i „brudy dźwiękowe".
Zdecydowanie wyróżnia się z całej płyty kompozycja „Pregad" w wykonaniu zespołu Madredeus. Utwór rozpoczyna się od śpiewającego męskiego głosu nałożonego na siebie z kilku ścieżek. W tle słyszymy sitar i tablę. Potem dochodzi głos kobiety śpiewającej w dużym pogłosie, co stwarza efekt, jakby śpiewał z oddali. W końcu kobieta i mężczyzna śpiewają razem, a ich głosy zlewają się. Kompozycja „The Willderness" grupy V-Love to znów muzyka z monotonną perkusją i nałożonymi na siebie wieloma głosami oraz różnymi dziwnymi dźwiękami.
Płytę z muzyką do filmu „187" Kevina Reynoldsa zamyka kompozycja „Mankind" (Part II) w wykonaniu Jalala. Jest to połączenie folkloru afrykańskiego z rapem. Zaczyna perkusja wybijająca jeden rytm i chórek mruczący murmurando. Potem wchodzi wokalista. W tle słychać nałożone na siebie dwie gitary grające proste riffy.
Sławomir Zygmunt, KINO 1997, Nr 11