Batman i Robin
BATMAN AND ROBIN - fantastyczny/sensacyjny USA 1997, reż. Joel Schumacher
Ścieżka dźwiękowa filmu „Batman And Robin” składa się z 14 przebojowych piosenek i jednego instrumentalnego utworu „Batman Overture”, skomponowanego przez Elliota Goldenthala. Są na tej płycie utwory, które można zaliczyć do tak zwanego „urbanistycznego rocka”, czyli do muzyki rockowej końca XX wieku. W tej muzyce eksperymentuje się z brzmieniem, z dźwiękiem. Niektóre utwory są udziwnione zdeformowaną elektroniką („kosmiczne” brzmienie), osobliwymi efektami gitarowymi (przestrojone gitary, „brud gitarowy”) i mechanicznym pulsem automatycznej perkusji. Takie „kosmiczne” są na przykład utwory: „The Bug zespołu Soul Couhing oraz „Moaner” grupy Underworld: pulsująca perkusja wybijająca jednostajny rytm, zniekształcone głosy, dziwne szmery, dźwięki.
Płytę „Batman i Robin” otwiera utwór „The End Is The Beginning Is The End” w wykonaniu zespołu The Smashing Pumpkins. Zaczynają ostre, spiętrzone, niemal kakofoniczne partie gitary. Ale mimo trashowo-metalowego brzmienia utwór jest melodyjny, a refren - wręcz przebojowy. Piosenka „Revolution”, w wykonaniu słynnego zespołu R.E.M., nawiązuje tematycznie do serii piosenek (też pod tytułem „Revolution”) The Beatles, które słynna czwórka z Liverpoolu umieszczała na swych kolejnych albumach. Jeśli chodzi o muzykę, to widać, że zespół R.E.M. czerpie z hard rockowych zespołów z lat 70. (Deep Purple). „Revolution” cechują proste gitarowe riffy, potęga  brzmienia i ekspresja wykonania.W podobnej stylistyce utrzymane są kompozycje: „Lazy Eye” zespołu Goo Goo Dolls oraz  „Breed” w wykonaniu Lauren Christy. Przy czym piosenka „Breed” rozpoczyna się jak folkowa ballada, od gitary akustycznej i śpiewu. Dopiero w przebojowym refrenie wchodzą gitare elektryczne i melodia nabiera tempa.  „House Of Fire” w wykonaniu zespołu Arkarna, to dynamiczny utwór z „kosmicznym” brzmieniem. W refrenie zniekształcony głos, dochodzący jakby nie z tego świata, powtarza słowa piosenki. Także brzmienie gitary grającej krótką solówka jest zdeformowane.W innej stylistyce są piosenki „Look Into My Eyes”, „Fun For Me”, „Poison Ivy”, „True To Myself”. Pierwsza w wykonaniu zespołu Bone Thugs-N-Harmony to mieszanka rapu, muzyki dance i soulu z wybijającym się (znów) kapitalnym, przebojowym refrenem. Soulowa kompozycja „Fun For Me” w wykonaniu Moloko nagrana jest z całym arsenałem udziwnień brzmieniowych. Me’Shell Ndegeocello wykonujące „Poison Ivy”, to połączenie dance i soulu z „kosmicznym” brzmieniem. Piosenka jest świetnie zaśpiewana przez wokalistkę z towarzyszeniem żeńskiego chórku. W wykonaniu Erica Beneta słyszymy piosenkę „True To Myself”. Jest to znakomita soulowa kompozycja rozpisana na głos z towarzyszeniem chórku. Całość (zwłaszcza głos wokalisty) utrzymana jest w stylu Stevie Wondera.
Na płycie „Batman And Robin” są też ballady. R. Kelly śpiewa przepiękną balladę „Gotham City”, która ma bardzo skromny (aranżacyjnie) początek: zaczyna gitara akustyczna i pianino. Potem wchodzi śpiew i stopniowo przyłączają się inne instrumenty (perkusja, bas, smyczki). Pod koniec utworu słyszymy całą orkiestrę i dwa chóry wspomagające wokalistę: The Chi-Towne Gospel Machine i dziecięcy - Tyrones Kids. Troszkę to przypomina słynny przebój Michaela Jacksona i Lionela Richie „We Are The World”. „Foolish Games”, w wykonaniu Jewel nie jest aż tak rozbudowana aranżacyjnie jak „Gotham City”. To spokojna, melodyjna ballada zaśpiewana przez wokalistkę przy akompaniamencie fortepianu. Momentami dołączają bardzo dyskretnie smyczki i gitara akustyczna.
„A Batman Overture” to monumentalna kompozycja Elliotta Goldenthala na orkiestrę. Po krótkiej introdukcji rozpoczyna się część właściwa. Melodia nabiera tempa, smyczki, wspomagane „dęciakami”, basami i kotłami zaczynają grać zniekształcone dźwięki, które mogą się kojarzyć z dźwiękami dochodzącymi z ulicy. Płytę „Batman And Robin” zamyka kompozycja „The Beginning Is The End Is The Beginning” grupy The Smashing Pumpkins. Jest to właściwie powtórzenie piosenki otwierającej płytę, czyli „The End Is The Beginning Is The End”. Przy czym tym razem utwór zagrany jest wolniej i różni się pod względem aranżacyjnym: gitary nie grają tak ostro, wokalista śpiewa spokojniej oraz dodano spreparowane elektronicznie smyczki i różne dziwne dźwięki . Sławomir Zygmunt, KINO 1997