Jest aktorem, o którym można powiedzieć tylko same komplementy: bardzo zdolny, bardzo pracowity, bardzo inteligentny. Jego życie prywatne nigdy nie było pożywką dla prasy brukowej.
Początkowo występował w teatrze. Na wielkim ekranie zadebiutował w połowie lat 50., ale dostrzeżony został dopiero w filmie "Zazi w metrze" (1960). Jego dobroduszna, pogodna twarz, wzbudzająca od pierwszej chwili zaufanie, przypadła widzom do gustu. Od tej pory Philippe Noiret często obsadzany był w komediach ("Szczęśliwy Aleksander", "Skorumpowani"). W latach 70. aktor uciekając przed zaszufladkowaniem z powodzeniem zaczął grać w dramatach Bernarda Taverniera (m.in. "Zegarmistrz od świętego Pawła", "Sędzia i morderca"), w których zademonstrował wielkie, pełne niuansów psychologicznych aktorstwo. Ogromne emocje wzbudziła jego rola w filmie "Stara strzelba" (1975), w którym dobroduszny Noiret przemieniał się w mściciela i bez skrupułów mordował Niemców winnych śmierci jego żony. Noiret ma na swoim koncie także udział w słynnym skandalizującym "Wielkim żarciu" (1973). Wybitne role zagrał w filmach włoskich, m.in. w onirycznej "Pustyni Tatarów" (1976) i w nostalgicznym "Cinema Paradiso" (1988). Postać kinooperatora z tego dzieła rozsławiła go na cały świat. W 1994 roku Philippe Noiret błysnął po raz kolejny prawdziwą kreacją w filmie "Listonosz" (Il postino), w którym zagrał Pabla Nerudę. Film opowiadał o przyjaźni chilijskiego poety z prostym rybakiem. W aktorstwie Noiret osiągnął wszystko. Nie zdobył tylko Oscara, ale na pewno go jeszcze zdobędzie.
Sławomir Zygmunt, TV Pilot 1995