logo

Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis dla Sławomira Zygmunta
Sztuka teatralna Sławomira Zygmunta - premiera 2 sierpnia 2024
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Paryż dla tych, co odeszli
Sławomir Zygmunt - nowa płyta Wódeczko, wódeczko
Teledysk Koledzy płyną na ostatni rejs promujący płytę Wódeczko, wódeczko
Sławomir Zygmunt - Wódeczko, wódeczko
Bajka Przygody żółtego bałwanka z muzyką Sławomira Zygmunta
Nowa powieść Sławomira Zygmunta
Sławomir Zygmunt - Na balkonie
Na koncert Sławomira Zygmunta - Jubileusz 40-lecia pracy artystycznej zaprasza Sławek Wierzcholski
NEW ALBUM OF SŁAWOMIR ZYGMUNT PODARUJ JEJ WRZOS / NOWA PŁYTA SŁAWKA ZYGMUNTA PODARUJ JEJ WRZOS
Nowa płyta Sławka Zygmunta: Dokąd idziesz? Do słońca! / Sławomir Zygmunt śpiewa piosenki Edwarda Stachury
Sławomir Zygmunt - Biała lokomotywa
Teledysk "Biała lokomotywa" promujący płytę "Dokąd idziesz? Do słońca", zrealizowany przez Krzysztofa Wiśniewskiego, stachuriada.pl

slawek1

Piosenkarz

ksiazki

Multimedia

media

koncerty

dziennikarz

ciało umysł dusza

Kalendarz wydarzeń

Pn Wt Śr Cz Pt So N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
Cmokają z zachwytu

Wenus

W czasach, gdy niemal każda gazeta w Polsce pokazuje rozebrane dziewczyny, a telewizja i kino zalewa nas seksem, wystawa „Wenus" wydawać się może przestarzałym relikiem epoki i nikogo już dzisiaj nie bulwersuje.
W latach 70. emocje towarzysząca kolejnym pokazom sięgały zenitu. Jedni krzyczeli: „wyuzdanie i pornografia" — przeklinali ekspozycję i pisali listy protestacyjne. Inni mówili: „dzieła sztuki" — wyrażali zachwyt i gorąco popierali pomysłodawców. Zdarzało się, że pyskówki przeradzały się w rękoczyny i miały swój epilog w sądzie. To wszystko, oczywiście, sprzyjało tylko zainteresowaniu imprezą, bo nic tak nie robi reklamy, jak pikantny skandal. Czasem wylatywały drzwi z zawiasów, czasem szyba nie wytrzymywała pod naporem tłumu. Masowo ginęły co ciekawsze zdjęcia, niezabezpieczone w żaden sposób, przyczepione tylko pinezkami do ściany. Wpisy do księgi pamiątkowej oddają temperaturę kolejnych ekspozycji „Wenus": „Rozkazuję zamknąć wystawę" — brak podpisu. „Już się nie boję ożenić — kawaler. „Kiedy zorganizuje się wystawą męskiego aktu? — kobiety". „Jako nauczycielka wyrażam swe oburzenie z powodu pokazywania zdjęć pornograficznych, które rozwijają niskie instynkty, co w rezultacie prowadzi do prostytucji (a w związku z tym do szerzenia się chorób wenerycznych) oraz masowych gwałtów". „Gdy skończę AGH, przyjadę tu fedrować, pierony". „Widziałem wiele zdjęć nagich kobiet, lecz zdjęcia zrobione w ten sposób, z takim smakiem po raz pierwszy — student UJ".
A zaczęło się wszystko w 1970 roku, kiedy z okazji 75-lecia istnienia Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego została otwarta w Krakowie wystawa fotograficzna aktu i portretu kobiecego „Wenus '70". Na wystawę nadesłali prace fotograficy z całej Polski, co świadczyło o dużym zainteresowaniu środowiska twórczego tą tematyką. Sukces przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów. Postanowiono więc od 1971 roku zapraszać do udziału w konkursie także artystów z zagranicy. — „Wenus" jest jedynym tego typu salonem na świecie — mówi Maria Nowak, komisarz wystawy. — Istnieją wprawdzie ekspozycje prezentujące kobiety, np. w Czechosłowacji „Żena", ale tylko w o-gólnym znaczeniu. A nasza wystawa — to fotografia artystyczna nawiązująca do piękna klasycznego. Dzięki niej Polska i Kraków stały się centrum sztuki fotograficznej w dziedzinie aktu i portretu. Moja praca zaczyna się od rejestracji przyjmowanych prac, poprzez przygotowanie obrad jury, montaż ekspozycji i nadzór nad nią, do wysyłania zawiadomień o wynikach konkursu. Zdjęcia przychodzą z najdalszych i najbardziej egzotycznych zakątków świata: Peru, Izraela, Brazylii, Nowej Zelandii, USA, Tajwanu, Hongkongu, Tajlandii, Australii, a nawet z Czarnej Afryki.
Co roku „Wenus" eksponowana jest w dwóch częściach i ogląda ją ponad 200 tys. osób. Wystawa krąży nieustannie nie tylko po Polsce, ale także po świecie. Jury przyznaje nagrody w trzech kategoriach: zdjęcia czarno-białe, kolorowe i slajdy. Twórcy mogą otrzymać Grand Prix (statuetka przedstawiająca wyrzeźbioną Wenus), złote, srebrne i brązowe medale oraz dyplomy honorowe. W ubiegłym roku Krakowskie Towarzystwo Fotograficzne przeniosło się z ulicy Bohaterów Stalingradu do Rynku Głównego, co tylko korzystnie wpłynęła na wystawę, gdyż pod Sukiennice każdy wcześniej czy później i tak dotrze.
Na „Wenus '88" nadesłano około 8 tys. fotogramów od około 559 autorów z 38 krajów. Grand Prix zdobył Martin Meier z RFN za cykl slajdów. Niemcy otrzymali ponadto medale: złoty — Ferdinand Lause, srebrny — Frantz Pentz, brązowy — Julius Eder, Bruno Tocha, Horst Wesche i 9 dyplomów honorowego wyróżnienia. Byli bezkonkurencyjni i ich prace zyskały, co się dość rzadko zdarza, także poklask u widzów. Polsce przypadł w udziale tylko jeden medal, ale za to złoty, w kategorii zdjęć czarno-białych. Zdobył go Piotr Bernacki. 
„Wenus '88" oceniało jury w składzie: Jerzy Baranowski, Paweł Pierściński, Andrzej Krynicki  i  Władysław Klimczak, prezes Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego. Jury odnotowało „istotny wzrost poziomu artystycznego i estetycznego prac". Choć skandalu nie było, wystawę „Wenus '88" ogląda (czynna jest do końca marca) dziennie ponad 500 osób. Prezentowany zestaw cechuje ogromna różnorodność warsztatu twórczego i talentów autorskich. Nagie kobiety na tle morza, na wydmach, skałach, trawie, łące, w lesie, w górach... Leżące, siedzące, idące, stojące... Niektórzy cmokają z zachwytu.
SŁAWOMIR ZYGMUNT, Politechnik, 1988