Niektórym z nas niestety może się przydarzyć, że staną się ofiarą zdarzenia wypełniającego znamiona przestępstwa. Skutki tego, oprócz dolegliwego naruszenia naszej sfery osobistej, godzą również i to bardzo boleśnie w nasze interesy majątkowe. Kto bowiem, kiedy i w jaki sposób nie tylko zadośćuczyni naszej krzywdzie, ale pokryje koszty leczenia, utraty zdrowia, zniszczenia rzeczy?
Nasza wiedza na ten temat najczęściej sprowadza się do tego, że swoich roszczeń możemy dochodzić w postępowaniu cywilnym po uprawomocnieniu się wyroku w sprawie karnej. Powoduje to niestety, że na odszkodowanie musimy nieraz czekać wiele miesięcy, a nawet lat. Mało kto wie natomiast, że już w procesie karnym możemy dochodzić przysługujących nam należności, co bardzo przyspiesza moment ich realizacji. Trzeba mieć również na względzie, że niejednokrotnie sprawca przestępstwa będzie na tym etapie bardziej skłonny do zawarcia z nami stosownej ugody, gdyż okoliczność ta jest nieobojętna dla rozstrzygnięcia o jego odpowiedzialności w sprawie karnej. Sąd karny bierze bowiem pod uwagę m.in. zachowanie sprawcy po popełnieniu przestępstwa.
Na etapie postępowania przygotowawczego (najczęściej przed prokuraturą lub policją) pokrzywdzony jest zawsze stroną, a więc podmiotem o szczególnych uprawnieniach: mogącym zapoznawać się z aktami; składać wnioski dowodowe; zajmować stanowisko procesowe. Po skierowaniu sprawy do sądu uprawnienia te wygasają: pokrzywdzony przestaje być stroną postępowania, a staje się tylko szczególnym rodzajem świadka zdarzenia. Aby móc przed sądem występować w roli strony i aktywnie – obok prokuratora – bronić swoich interesów pokrzywdzony musi „ponownie” wejść do procesu tym razem w roli oskarżyciela posiłkowego lub powoda cywilnego. W obu przypadkach, chcąc skorzystać ze swoich uprawnień, pokrzywdzony powinien nie później niż do czasu otwarcia przewodu sądowego (odczytania aktu oskarżenia), złożyć sądowi stosowne oświadczenie, a w przypadku powoda cywilnego dodatkowo wytoczyć powództwo z żądaniem naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. O ile na oskarżycielu posiłkowym spoczywa ciężar udowodnienia winy w popełnieniu przestępstwa, o tyle na powodzie cywilnym udowodnienia szkody, jej rozmiaru i adekwatności żądania co do sposobu jej naprawienia, jak również związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy zarzuconym oskarżonemu czynem, a zaistniałą szkodą. Obydwu wyżej wymienionym stronom procesowym przysługują w związku z tym liczne uprawnienia, w tym m.in. prawo zadawania pytań oskarżonemu i świadkom, zgłaszanie wniosków dowodowych, wnoszenie środków odwoławczych od nieprawomocnego rozstrzygnięcia w sprawie. Ponieważ sam pokrzywdzony może się nie czuć na siłach w sprostaniu tym zadaniom, przysługuje mu prawo ustanowienia pełnomocnika (adwokata lub radcy prawnego), który w jego imieniu kompetentnie będzie bronił jego interesów. W przypadku wygrania sprawy sąd na żądanie strony zasądzi na jej rzecz uiszczone koszty takiego pełnomocnictwa.
Warto więc skorzystać z uprawnień do bycia stroną postępowania karnego, albowiem w ten sposób pokrzywdzony może najpełniej zarówno przed sądem pierwszej instancji, jak i sądem odwoławczym, aktywnie bronić swoich interesów. Inną możliwość daleko mniejszą dają przepisy art. 49a Kodeksu Postępowania Karnego. Zgodnie z ich treścią jeżeli nie wytoczono powództwa cywilnego, pokrzywdzony, a także prokurator, mogą aż do zakończenia pierwszego przesłuchania pokrzywdzonego na rozprawie głównej złożyć wniosek, aby sąd w razie skazania sprawcy przestępstwa orzekł obowiązek naprawienia wyrządzonej przez niego szkody w całości albo w części lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Zamiast tego obowiązku sąd może również orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, której aktualna maksymalna wysokość wynosi 100.000 zł. Rzecz jasna i w tym przypadku trzeba uzasadnić wysokość szkody, jej bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy z przestępstwem, jak również adekwatność kwoty której dochodzimy od sprawcy czynu. Występując w takim ograniczonym charakterze pokrzywdzony nie jest jednak stroną w procesie i nie korzysta z uprawnień przysługujących oskarżycielowi posiłkowemu lub powodowi cywilnemu. Nie może więc aktywnie uczestniczyć w postępowaniu dowodowym, ani wnosić środków odwoławczych. Po złożeniu wniosku może się tylko biernie przyglądać, co sąd z tym zrobi.
Po prawomocnym zakończeniu postępowania karnego i zasądzeniu odszkodowania lub nawiązki na rzecz pokrzywdzonego wystarczy wystąpić do sądu o nadanie rozstrzygnięciu klauzuli wykonalności i opatrzone nią orzeczenie złożyć u komornika, który na tej podstawie przystąpi do egzekucji.
Czy rozstrzygnięcie sądu karnego w przedmiocie odszkodowania na na rzecz pokrzywdzonego lub o nawiązce zamyka drogę do dochodzenia roszczenia przed sądem cywilnym? Otóż nie. Może się bowiem zdarzyć, że sąd karny (pierwszej lub drugiej instancji) pozostawi nasze powództwo bez rozpoznania lub orzeknie tylko o częściowym jego uwzględnieniu. Może być też tak, że zasądzona przez sąd kwota zdaniem pokrzywdzonego nie jest adekwatna do rozmiaru szkody wyrządzonej przestępstwem. Wreszcie niektórych roszczeń, np. renty, nie możemy dochodzić w postępowaniu karnym. Wtedy po zakończeniu postępowania karnego możemy dochodzić naszych roszczeń przed sądem cywilnym. Nie możemy jednak jednocześnie (w tym samym czasie) dochodzić ich w dwóch różnych postępowaniach: karnym i cywilnym. Trzeba wybrać to, które naszym zdaniem daje szansę na jak najszybsze i jak najpełniejsze zaspokojenie naszych roszczeń.
A co będzie jeśli sąd karny uniewinni oskarżonego lub umorzy przeciwko niemu postępowanie karne? W takim wypadku nie może uwzględnić naszego powództwa i znów pozostaje nam droga postępowania cywilnego. Fakt, że sąd karny nie dopatrzył się w zachowaniu oskarżonego znamion przestępstwa, nie oznacza, że jego zachowanie było bezprawne i niezawinione z punktu widzenia prawa cywilnego. Akta sprawy karnej możemy wówczas dołączyć do akt sprawy cywilnej wniesionej odrębnym powództwem (sąd cywilny ściągnie je na nasze żądanie).
Czy jeśli przed sądem karnym nie wystąpiliśmy z roszczeniem cywilnym, to czy mamy jeszcze prawo do żądania odszkodowania? Jeżeli przed sądem karnym w ogóle nie występowaliśmy z roszczeniem odszkodowawczym, możemy to uczynić po uprawomocnieniu się wyroku. Jeżeli był to wyrok skazujący, to jest on prejudycjalny dla sądu cywilnego. Oznacza to, że sąd cywilny jest związany jego treścią co do osoby pokrzywdzonego, sprawcy i jego czynu, a nawet szkody, a więc w zakresie elementów, które znajdują się w opisie przypisanego przestępstwa. W praktyce rodzi to taki skutek, że dotychczasowy pokrzywdzony w postępowaniu cywilnym staje się poszkodowanym i nie musi udowadniać bezprawności zachowania i winy sprawcy czynu, a często nawet związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy czynem a zaistnieniem szkody. Wystarczy, że we wniesionym do sądu cywilnego powództwie uzasadni wysokość żądanego odszkodowania i dołączy prawomocny wyrok skazujący.
A co zrobić, jeśli pokrzywdzony zmarł lub jest osobą małoletnią, ubezwłasnowolnioną lub z uwagi na swój wiek lub stan zdrowia osobą nieporadną. W przypadku śmierci pokrzywdzonego prawa, które by mu przysługiwały mogą wykonywać osoby najbliższe, a w ich braku lub nieujawnienia – prokurator, działając z urzędu. Jeżeli pokrzywdzonym jest małoletni lub osoba ubezwłasnowolniona, prawa jego wykonuje przedstawiciel ustawowy (np.rodzic) albo osoba, pod której stałą pieczą pokrzywdzony pozostaje. Ta ostatnia osoba wykonuje również uprawnienia pokrzywdzonego za osobę nieporadną.
Adwokat Andrzej Kmieciak