 
 
Ma przyjść. Ta jedna, jedyna, najważniejsza. Czekamy. Na zwycięstwo, spełnienie, dobry los, układ planet, konfigurację emocji. Czy to już ta chwila? Nie, chyba nie, bo nie przyspiesza rytmu serca, nie uszczęśliwia, bo jeszcze brakuje tego i owego.
Kiedy będziemy mieli  wszystko, może przyjdzie. A potem przeskakuje kolejny rok w kalendarzu i  z tyłu głowy zaczyna zgrzytać pytanie: a może już była? TA CHWILA.  Tylko kiedy? Motyl chyba nie ma takich dylematów, bo całe jego życie to  chwila. A może też czeka na tę lepszą? 
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna

