To pewnie z natłoku informacji, albo braku uwagi, a może dlatego, że słowa, którymi wywija się w całkowicie dowolny sposób, tracą znaczenie. Coraz częściej mam wrażenie, że to, co się kiedyś powiedziało, dziś już nie istnieje, zostało wymazane. To się nazywa pamięć rybki, która czyści dysk, bodaj co 5 minut i robi miejsce na nowe informacje. Za pośrednictwem wp.pl przeczytałam jak jeden z tabloidów rozczula się nad byłym trenerem reprezentacji Polski w piłce nożnej Januszem Wójcikiem.
Że wypadek, że źle wygląda, chodzi o lasce itd. A jeszcze nie tak dawno publikowali jego zdjęcia ze spuszczonymi spodniami, ziali niechęcią i krytycyzmem. Nie żebym broniła Wójcika. To dwuznaczna i chyba dość tragiczna postać. Ale żeby tak całkiem nie pamiętać, co się robiło rok, czy dwa lata temu? To dla mnie dowód na kompletnie pozbawione odpowiedzialności machanie słowami. Dziś tak, jutro tak, jakie to ma znaczenie? Słowa, słowa, słowa... Może lepiej patrzeć na obrazy, albo słuchać muzyki? Polecam piosenkę "Dookoła mgła" Sławka Zygmunta.
UWAGA! OGŁASZAMY KONKURS. Przeczytajcie artykuł "Wspomnienie o kinie Czajka". Może też macie takie ulubione kino z młodości. Napiszcie o nich, tych staromodnych, ale bardziej osobistych niż dzisiejsze Dolby Stereo. O kinach, których już nie ma, a które przecież były kawałkiem historii życiowej wielu ludzi w całej Polsce. Najciekawsze teksty opublikujemy i nagrodzimy filmami DVD. Na Wasze opowieści czekamy do 1 czerwca 2011 roku.
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna