
Takie pytanie zadała ostatnio moja przyjaciółka, kiedy lawina zdarzeń pokrzyżowała jej plany. Kiedy coś się psuje, fachowiec upija się i nie przychodzi, maszyna odmawia posłuszeństwa, a bankomat pokazuje figę z powodu pustki na koncie trudno zachować spokój.
Takie przeszkody  zmuszają do fikołków umysłowych i finansowych. Albo do zmiany planów.  Ale to nie takie proste. Chcę coś zrobić (osiągnąć, przeprowadzić) a tu  szlaban - to się nazywa frustracja. Przyznaję, że ja jestem na to  zupełnie nieodporna. Nam właśnie głupi dowcip zrobił serwer i nie wiem,  kiedy ten wstępniak pokaże się w sieci. Na zdrowy rozum powinnam wziąć  na wstrzymanie, bo na kaprysy komputerów, serwerów i czort wie czego  jeszcze nie mam żadnego wpływu i co najważniejsze żadnych umiejętności,  by je naprawić. Ale jakie to wkurzające, kiedy muszę być zależna od  innych! Dziecko we mnie tupie nogami z bezradności. Chyba pójdę do  fryzjera... W nadziei, że nożyczki nie dołączyły do ruchu oburzonych.
Anna Ławniczak,
redaktor naczelna

