logo

Egipt, Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, sztuki plastyczne, Woody Allen, O północy w Paryżu, Paryż, reżyser, wartości, nastrój, kryzys, ryzyko, grota, Lascaux, nakręca, twórczość, media, wydarzenia, premier, agent, wydarzenia, symbioza, Wiktor Plewin, T, kosmici, asteroida, prezenterka telewizyjna, społeczeństwo, Bolesław Prus, malarstwo, rysunki, fotografia, Wieża Babel, Luwr, Henning Mankell, Arabowie, Luksor, Jerzy Kawalerowicz, Artur Rimbaud, egipski Sfinks, Muzeum Egipskie, talent, Nowy Jork, rzeźbić, obrazy, Macedończycy, Grecy, Rzymianie, Fenicjanie, Żydzi, Turcy, komputery, Ramzes XIII, FaraonLubi sztukę obrzeży. Nie interesuje go komentowanie wydarzeń i to, że ktoś ogłosił, że będzie źle. Dla Marka Sobczaka, malarza, grafika i poety, znacznie ciekawszy jest Egipt. Minęły tysiąclecia, a on istnieje w nas: w wytworach kultury, w języku, w naszych marzeniach i albumach ze zdjęciami.


Sławomir Zygmunt: Czy w sztukach plastycznych widać kryzys wartości, o którym tyle się ostatnio mówi; w tematach, w nastroju. Czy artyści o tym mówią w swojej twórczości?
Marek Sobczak: Co to jest kryzys wartości? Świat jest w permanentnym kryzysie wartości, bo wszystko się zmienia, coraz szybciej zmienia, bo informacje docierają coraz szybciej... Odpowiedzią jest ostatni film Woody Allena „O północy w Paryżu”, w którym bohaterowie kochają czasy, które minęły. To co znamy – daje nam poczucie bezpieczeństwa. Zmiany zaś są – wyzwaniem, ryzykiem i niewiadomą. Lubię zmiany, gdyby nie one, siedzielibyśmy pewnie w grotach w okolicach Lascaux.

Czy to co się obecnie dzieje wokół nas, w świecie, a więc kryzys itp. ma jakiś wpływ na twoją twórczość? Co Cię inspiruje, nakręca?
Nie inspiruje mnie i nie nakręca. Prawdopodobnie kręci artystów od „sztuki krytycznej”. Media kochają sztukę komentującą wydarzenia, bo to rodzaj symbiozy, sztuka potwierdza to co dzieje się w mediach i odwrotnie. Poza tym nie trzeba wysilać myślenia i po kilku latach na pytanie „który premier był agentem” nikt już nie potrafi znaleźć trafnej odpowiedzi – zarówno w sztuce jak i w mediach. To sztuka głośna i jednorazowego użytku. Znalazłem na temat kryzysu, o który zapytałeś, zabawny cytat z książki Wiktora Pielewina „T”, którą (w lutym 2012 roku) sobie czytam:
„– Jaki kryzys?
– O to właśnie chodzi, że nie wiadomo. Tym razem nawet niczego nie próbowano wyjaśnić. Dawniej w takich wypadkach przynajmniej urządzali wojnę światową przez szacunek dla społeczeństwa. A teraz w ogóle żadnej przygrywki. Nie zaatakowali kosmici, nie spadła asteroida. Po prostu prezenterka telewizyjna w niebieskim żakiecie oznajmiła cichym głosem, że od jutra będzie źle”.

W taki razie: co ciebie inspiruje?
Od dwóch-trzech lat pracuję nad cyklem „Egipt”. Zrobiłem około trzystu pięćdziesięciu rysunków, dwa i pół tysiąca fotografii, a teraz maluję – i idzie to w najróżniejszych kierunkach. Kiedy zaczęła się rewolucja w Egipcie, odruchowo zrobiłem kilka rysunków na ten temat, ale w Egipcie tematem są dla mnie – ukryte granice. Co ludzi pcha tam pomiędzy: piasek, morze i niebo? Co rozpala tam ich namiętności od kilku tysiącleci...
Trzeba pamiętać, że do 2010 roku Egipt był najpopularniejszym miejscem polskich wyjazdów turystycznych. Egipt to prawdziwa Wieża Babel. Nie tylko teraz, ale na przestrzeni czasu: byli tam Anglicy, Francuzi, Turcy, Arabowie, Rzymianie, Grecy, Macedończycy, Fenicjanie, Żydzi... Henrykowi Sienkiewiczowi nie spodobały się piramidy, Artur Rimbaud wyrył swój podpis na murze świątyni w Luksorze. Kawalerowicz nakręcił historię Ramzesa XIII, którą wcześniej napisał Bolesław Prus... Piramida stoi dzisiaj na dziedzińcu Luwru i jest także tytułem książki Henninga Mankella. W Egipt, Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, sztuki plastyczne, Woody Allen, O północy w Paryżu, Paryż, reżyser, wartości, nastrój, kryzys, ryzyko, grota, Lascaux, nakręca, twórczość, media, wydarzenia, premier, agent, wydarzenia, symbioza, Wiktor Plewin, T, kosmici, asteroida, prezenterka telewizyjna, społeczeństwo, Bolesław Prus, malarstwo, rysunki, fotografia, Wieża Babel, Luwr, Henning Mankell, Arabowie, Luksor, Jerzy Kawalerowicz, Artur Rimbaud, egipski Sfinks, Muzeum Egipskie, talent, Nowy Jork, rzeźbić, obrazy, Macedończycy, Grecy, Rzymianie, Fenicjanie, Żydzi, Turcy, komputery, Ramzes XIII, FaraonPetersburgu przed wejściem do Akademii Sztuk Pięknych widziałem egipskie Sfinksy... Egipt jest obecny w naszym życiu: możemy poruszać się „w egipskich ciemnościach” lub „uciekać do Egiptu”. W tym co od lat robię, interesuje mnie to co jest na obrzeżach. Kilka lat temu namalowałem cykl „Portretów Trumiennych”, jednego z nielicznych autentycznych przejawów malarstwa, jakie zdarzyło się w Europie Środkowej. Ale tą historię należało opowiedzieć na nowo. Nie można jej było przedstawić w siedemnastowieczny sposób, bo odbiorcy się zmienili – używają telefonów komórkowych, mają komputery, świat z otwartymi granicami, a wiedzę czerpią z Internetu. Byłem w Muzeum Egipskim, żeby obejrzeć tamtejsze „Portrety Trumienne”. Później zobaczyłem to, co każdy turysta zobaczyć powinien, by pojechać na obrzeża, na południe Egiptu. Lubię tematy z obrzeży. Jeżeli ktoś chce być w centrum, niech jedzie do Nowego Jorku!

Czy sztuk plastycznych można się nauczyć? Rysować, malować, rzeźbić, czy też człowiek się już z tym rodzi?
W księgarniach jest dużo podręczników do nauki rysunku, podobnie do jak do nauki języków. Nie jest problemem nauka rysunku lub języka, ale to, co mamy poprzez niego do przekazania.

Ile w twojej twórczości jest talentu, a ile ciężkiej pracy? Jeśli jest to na czym ta praca polega? Co trzeba w sobie rozwijać?
O ile sobie przypominam, talentami posługiwano się w starożytnym Egipcie. Trzeba po prostu robić to, co się lubi. Lubię malować. Wyzwaniem jest, w jaki sposób zorganizować sobie czas, jak znaleźć wewnętrzny spokój, by odciąć się od zewnętrznego świata – i malować. A pomysły i rozwiązania przychodzą podczas pracy, lub zupełnie nieoczekiwanie: na ulicy, w tramwaju... może to jakieś stężenie światła, lub te pomysły pozawieszane są w powietrzu w przypadkowych miejscach – nie wiem. Należy też uważać z ilością obrazów, malarze, którzy robią kilka obrazów dziennie... Są obrazy, które „schodzą z ręki” tak za jednym razem, ale większe zaufanie mam do prac, które narastają w czasie.

Nad czym obecnie pracujesz? Jakie masz plany artystyczne?
Maluję wspomniany „Egipt”. Pozwalam pomysłom rozchodzić się w różne strony, wyłaniają się z tego „znaki i zauważenia”: pustynie, cytadela, wychodzenie z cienia i z światła... to mieszanie się kultur, które nazywamy „Egiptem”. Później trzeba będzie nad tym zapanować i  to jest prawdziwa sztuka.


Rozmawiał: Sławomir Zygmunt


Przeczytaj także Marek Sobczak: Mój Egipt, Tymoteusz Muśko: Nikifor Północy, Marek Sobczak: sztuka nie jest do rozumienia.

Zobacz malarstwo Marka Sobczaka w Galerii.

 

Marek Sobczak
Artysta malarz, grafik i poeta. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Współtwórca intermedialnej grupy SDS. Cykle malarskie: Rosjanie, Wieża Babel, Portrety trumienne, Egipt. Brał udział w 150 wystawach indywidualnych, grupowych i zbiorowych.
Egipt, Marek Sobczak, Sławomir Zygmunt, sztuki plastyczne, Woody Allen, O północy w Paryżu, Paryż, reżyser, wartości, nastrój, kryzys, ryzyko, grota, Lascaux, nakręca, twórczość, media, wydarzenia, premier, agent, wydarzenia, symbioza, Wiktor Plewin, T, kosmici, asteroida, prezenterka telewizyjna, społeczeństwo, Bolesław Prus, malarstwo, rysunki, fotografia, Wieża Babel, Luwr, Henning Mankell, Arabowie, Luksor, Jerzy Kawalerowicz, Artur Rimbaud, egipski Sfinks, Muzeum Egipskie, talent, Nowy Jork, rzeźbić, obrazy, Macedończycy, Grecy, Rzymianie, Fenicjanie, Żydzi, Turcy, komputery, Ramzes XIII, Faraon



 

Czy w sztukach plastycznych widać kryzys wartości, o którym tyle się ostatnio mówi; w tematach, w nastroju. Czy artyści o tym mówią w swojej twórczości?

Co to jest kryzys wartości? Świat jest w permanentnym kryzysie wartości, bo wszystko się zmienia, coraz szybciej zmienia, bo informacje docierają coraz szybciej... Odpowiedzią jest ostatni film Woody Allena „O północy w Paryżu”, w którym bohaterowie kochają czasy, które minęły. To co znamy – daje nam poczucie bezpieczeństwa. Zmiany zaś są – wyzwaniem, ryzykiem i niewiadomą.

Lubię zmiany, gdyby nie one, siedzielibyśmy pewnie w grotach w okolicach Lascaux.

 

Czy to co się obecnie dzieje wokół nas, w świecie, a więc kryzys itp. ma jakiś wpływ na Twoją twórczość? Co Cię inspiruje, nakręca?

Nie inspiruje mnie i nie nakręca. Prawdopodobnie kręci artystów od „sztuki krytycznej”. Media kochają sztukę komentującą wydarzenia, bo to rodzaj symbiozy, sztuka potwierdza to co dzieje się w mediach i odwrotnie. Poza tym nie trzeba wysilać myślenia i po kilku latach na pytanie „który premier był agentem” nikt już nie potrafi znaleźć trafnej odpowiedzi – zarówno w sztuce jak i w mediach. To sztuka głośna i jednorazowego użytku.

Znalazłem na temat kryzysu, o który zapytałeś, zabawny cytat z książki Wiktora Pielewina „T”, którą (w lutym 2012 roku) sobie czytam:

„– Jaki kryzys?

O to właśnie chodzi, że nie wiadomo. Tym razem nawet niczego nie próbowano wyjaśnić. Dawniej w takich wypadkach przynajmniej urządzali wojnę światową przez szacunek dla społeczeństwa. A teraz w ogóle żadnej przygrywki. Nie zaatakowali kosmici, nie spadła asteroida. Po prostu prezenterka telewizyjna w niebieskim żakiecie oznajmiła cichym głosem, że od jutra będzie źle.”

 

W taki razie: co Ciebie inspiruje?

Od dwóch-trzech lat pracuję nad cyklem „Egipt”. Zrobiłem około trzystu pięćdziesięciu rysunków, dwa i pół tysiąca fotografii, a teraz maluję – i idzie to w najróżniejszych kierunkach.

Kiedy zaczęła się rewolucja w Egipcie, odruchowo zrobiłem kilka rysunków na ten temat, ale w Egipcie tematem są dla mnie – ukryte granice. Co ludzi pcha tam pomiędzy: piasek, morze i niebo? Co rozpala tam ich namiętności od kilku tysiącleci...

Trzeba pamiętać, że do 2010 roku Egipt był najpopularniejszym miejscem polskich wyjazdów turystycznych. Egipt to prawdziwa Wieża Babel. Nie tylko teraz, ale na przestrzeni czasu: byli tam Anglicy, Francuzi, Turcy, Arabowie, Rzymianie, Grecy, Macedończycy, Fenicjanie, Żydzi... Henrykowi Sienkiewiczowi nie spodobały się piramidy, Artur Rimbaud wyrył swój podpis na murze świątyni w Luksorze. Kawalerowicz nakręcił historię Ramzesa XIII, którą wcześniej napisał Bolesław Prus... Piramida stoi dzisiaj na dziedzińcu Luwru i jest także tytułem książki Henninga Mankella. W Petersburgu przed wejściem do Akademii Sztuk Pięknych widziałem egipskie Sfinksy... Egipt jest obecny w naszym życiu: możemy poruszać się „w egipskich ciemnościach” lub „uciekać do Egiptu”.

W tym co od lat robię, interesuje mnie to co jest na obrzeżach. Kilka lat temu namalowałem cykl „Portretów Trumiennych”, jednego z nielicznych autentycznych przejawów malarstwa, jakie zdarzyło się w Europie Środkowej. Ale tą historię należało opowiedzieć na nowo. Nie można jej było przedstawić w siedemnastowieczny sposób, bo odbiorcy się zmienili – używają telefonów komórkowych, mają komputery, świat z otwartymi granicami, a wiedzę czerpią z Internetu.

Byłem w Muzeum Egipskim, żeby obejrzeć tamtejsze „Portrety Trumienne”. Później zobaczyłem to, co każdy turysta zobaczyć powinien, by pojechać na obrzeża, na południe Egiptu.

Lubię tematy z obrzeży. Jeżeli ktoś chce być w centrum, niech jedzie do Nowego Jorku!

 

Czy sztuk plastycznych można się nauczyć? Rysować, malować, rzeźbić, czy też człowiek się już z tym rodzi?

W księgarniach jest dużo podręczników do nauki rysunku, podobnie do jak do nauki języków. Nie jest problemem nauka rysunku lub języka, ale to, co mamy poprzez niego do przekazania.

 

Ile w Twojej twórczości jest talentu, a ile ciężkiej pracy? Jeśli jest to na czym ta praca polega? Co trzeba w sobie rozwijać?

O ile sobie przypominam, talentami posługiwano się w starożytnym Egipcie.

Trzeba po prostu robić to, co się lubi. Lubię malować. Wyzwaniem jest, w jaki sposób zorganizować sobie czas, jak znaleźć wewnętrzny spokój, by odciąć się od zewnętrznego świata – i malować.

A pomysły i rozwiązania przychodzą podczas pracy, lub zupełnie nieoczekiwanie: na ulicy, w tramwaju... może to jakieś stężenie światła, lub te pomysły pozawieszane są w powietrzu w przypadkowych miejscach – nie wiem.

Należy też uważać z ilością obrazów, malarze, którzy robią kilka obrazów dziennie... Są obrazy, które „schodzą z ręki” tak za jednym razem, ale większe zaufanie mam do prac, które narastają w czasie.

 

Nad czym obecnie pracujesz? Jakie masz plany artystyczne?

Maluję wspomniany „Egipt”. Pozwalam pomysłom rozchodzić sie w różne strony, wyłaniają się z tego „znaki i zauważenia”: pustynie, cytadela, wychodzenie z cienia i z światła... to mieszanie się kultur, które nazywamy „Egiptem”. Później trzeba będzie nad tym zapanować i to jest prawdziwa sztuka.