logo

Kino kopane – opisane/Od Bruce’a Lee do „Kill Billa”
KINO KOPANE – OPISANE - recenzja
Ilu z fanów filmów akcji wie, że kung-fu tak naprawdę znaczy: „doskonała umiejętność” i odnosi się nie tylko do sztuki walki, ale do każdej dziedziny życia? Albo to, iż pierwsze wzmianki o chińskich technikach walki pojawiły się już w epoce neolitu, czyli… 6 tysięcy lat temu! Te i wiele innych ciekawostek znaleźć można w wydanym niedawno leksykonie filmów wschodnich sztuk walki pt. „Bruce Lee i inni” autorstwa Sławomira Zygmunta, warszawskiego dziennikarza i popularyzatora azjatyckiego kina.
Tak bogatego opracowania historii kina spod znaku kung-fu jeszcze w Polsce nie było. Leksykon zawiera szczegółowe opisy 156 najważniejszych filmów gatunku (o wielu z nich fani dowiedzą się zapewne dopiero z te książki), sylwetki i filmografie aktorów oraz krótką – bo zaledwie 40-stronicową (na 376) – historię filmów „kopanych”. Czytając tę książkę czuje się fascynację autora opisywanym gatunkiem, dzięki czemu – pomimo leksykonowego charakteru – przyswaja się ją lekko. Tym bardziej, że pozycja jest bardzo aktualna i obok historycznych produkcji z Brucem Lee, znajdziemy w niej także co nieco o najnowszych przebojach – „Hero” i „Kill Bill”.
Tomasz Konopacki, Dziennik Bałtycki (luty 2004)
 
 
OD BRUCE'A LEE DO "KILL BILLA" - recenzja
Powróciła moda na filmy karate. Bruce Lee, Jackie Chan, Chuck Norris - znają ich wszyscy miłośnicy filmów tzw. kopanych. Ci, którzy jeszcze ich nie kojarzą, maja okazję, by uzupełnić braki. Właśnie wyszła książka "Bruce Lee i inni. Leksykon filmów wschodnich sztuk walki".
Filmy ze scenami walki stały się popularne w Azji w latach 60. Zachód jednak nic o tym nie wiedział aż do 1973 roku, kiedy świat podbiło "Wejście Smoka" z Brucem Lee. Trzeba było poczekać 9 lat, by film ten znalazł się na polskich ekranach. - Siedziałem w kinie Moskwa w Warszawie i z zapartym tchem śledziłem wyczyny Bruce'a Lee - wspomina Sławomir Zygmunt, autor leksykonu. - Był to pierwszy tego rodzaju film w Polsce, potem sprowadzono kilka podobnych. Najlepszym z nich był "Klasztor Shaolin". Po latach postanowiłem opisać ten fenomen.
W końcu lat 90. znowu obudziło się zainteresowanie filmami walki. - Świadczą o tym światowe sukcesy takich filmów jak "Przyczajony tygrys, ukryty smok", "Hero" oraz "Kill Bill" Quentina Tarantino, będący hołdem dla azjatyckich filmów walki - mówi Sławomir Zygmunt.
Joanna Lenar, Fakt, 26.02.2004.