Podobno w jednej kropli wody mieści się cały świat. Biologicznie pewnie nie, ale metaforycznie na pewno. Jest w niej siła, wytrwałość i nieustępliwość. Ale też wyjątkowa elastyczność. Potrafi się dopasować do każdego naczynia.


Mało tego, gdy dochodzi do spotkania z innymi strumieniami wody, zmienia swoją strukturę. Mistrzyni wtapiania i przejrzystości. A jednocześnie – ileż w tej kropli indywidualności. Jest jedyna w swoim rodzaju. Druga, choć się mówi: podobne jak dwie krople wody, już jest inna. Niesamowicie wzrusza mnie widok nabrzmiewającej i spadającej kropli wody. A kiedy już spadnie i wsiąknie w ziemię, jest mi żal, że coś się skończyło. Bo choć wokół zgiełk, szum i fruwające fale emocji, gdzieś wciąż spadają krople życia. Przepraszam za ten smutek w pełnym słońcu. Ale właśnie ktoś tak spadł i rozpłynął się w niebycie.

Anna Ławniczak,
redaktor naczelna