Roman Polański, Andrew Braunsberg, Gstaad, reżyser, film, kino, producent, aktor, dokument, areszt domowy, ekstradycja, USA, realizator, Laurent Bouzereau, matnia, pułapka, kamera, mitologizuje, krakowskie geto, getto, rany, pułapka, plastyczność, obóz, strzela, niemiecki żołnierz, bombowiec, otchłań, piekło, pean, niepokój, kariera, ojcostwo, przemoc, zło, rozpacz, niedosyt, osobowość, autobiografia, manipulacja, Roman Polański: A Film Memoir, the movie, films, Sharon Tate, publiczność, etiuda, monolog, styl, staroświecki, ironia, wniosekWSPOMNIENIA Z MATNI

„Nie jestem przesądny” – mówi w pewnym momencie Roman Polański i to zdanie wydaje się  szczere, nie sposób się raczej w nim doszukać ukrytej gorzkiej ironii. Ten wywiad, który przeprowadził z nim przyjaciel, producent Andrew Braunsberg w 2009 roku, gdy reżyser przebywał w areszcie domowym w Gstaad (część nagrano już po decyzji Szwajcarów o odrzuceniu wniosku o ekstradycję do USA) ma swego nominalnego realizatora – Laurenta Bouzereau.


Ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest tu jeszcze jeden, niewidoczny reżyser. Większość filmu to praktycznie monolog Polańskiego. Pytania, a często tylko potaknięcia Braunsberga sprawiają wrażenie jakby były zadawane tylko po to, by widz nie odniósł wrażenia pretensjonalności. Bo często brzmią tak jakby – na potrzeby szerokiej publiczności – Polański rozmawiał sam z sobą. Funkcjonalny, lapidarny styl filmu może wydawać się wielu wręcz wyzywająco staroświecki. Toż to klasyczne „gadające głowy”, opowieść reżysera oszczędnie i z reguły celnie są komentowane fragmentami utworów twórcy „Chinatown” oraz starannie dobranymi krótkimi materiałami archiwalnymi. Ta zwięzłość i rzeczowość przypomina najlepsze dokonania Polańskiego – reżysera. Kamera jest skierowana głównie na niego, a on zachowuje się właśnie jak rasowy reżyser. Stopniuje napięcie, najbardziej dramatyczne momenty swych wyznań ilustruje nawet spontanicznymi etiudami aktorskimi. Może najbardziej wstrząsająca jest ta dotycząca zastrzelenia kobiety w krakowskim getcie, czego Polański jako dziecko był świadkiem. Pokazuje jak upadała, opowiada o strumieniu krwi, jaki wytrysnął z rany. I niby mimochodem stwierdza, że przerażony schował się wtedy na kilka godzin. Ta tragiczna przeszłość wciąż żyje w nim – nie ma co do tego wątpliwości. Jednocześnie nie mamy wrażenia, że Polański w jakikolwiek sposób mitologizuje czy choćby i nieświadomie ubarwia swą relację, co często zdarza się ludziom, którzy przeszli przez podobne skrajne doświadczenia. Często usiłują je całkowicie wyprzeć, nie wracać do nich, lub też dodać im jeszcze wyrazistości – często zresztą pod wpływem obrazu utrwalonego przez literaturę – piękną i wspomnieniową czy też film.

Polański unika takich pułapek – jest lapidarny, trzyma się konkretu. Demonstruje na przykład, jak kleiło się papierowe torebki, czym zajmował się Roman Polański, Andrew Braunsberg, Gstaad, reżyser, film, kino, producent, aktor, dokument, areszt domowy, ekstradycja, USA, realizator, Laurent Bouzereau, matnia, pułapka, kamera, mitologizuje, krakowskie geto, getto, rany, pułapka, plastyczność, obóz, strzela, niemiecki żołnierz, bombowiec, otchłań, piekło, pean, niepokój, kariera, ojcostwo, przemoc, zło, rozpacz, niedosyt, osobowość, autobiografia, manipulacja, Roman Polański: A Film Memoir, the movie, films, Sharon Tate, publiczność, etiuda, monolog, styl, staroświecki, ironia, wniosekw getcie. Patrzy sam na siebie z dawnych lat z pewnym dystansem, ale dzięki tej powściągliwości jego ówczesne uczucia zyskują na intensywności, a relacja – na niezwykłej plastyczności. Takie są wspomnienia dotyczące ojca – tego jak Polańskiemu wydawało mu się, że widzi go na polu w okolicach chaty w której się ukrywał, albo też jak pamiętał chudość jego ciała, gdy ojciec wziął go na kolana po powrocie z obozu. I jeszcze jedna opowieść o ucieczce –  Polański zbierając jagody w lesie spotyka niemieckiego żołnierza, który niespodziewanie do niego strzela. „Ot tak?” – pyta Braunsberg. „Ot tak !” – odpowiada Polański. I jest to odpowiedź człowieka od dawna oswojonego z grozą. Dla którego wręcz oczywistością jest, że w czasach barbarzyństwa życie ludzkie jest bardzo tanie. I często jedyną przyczyną zbrodniczych czynów było to, że po prostu można to było zrobić. Nie dziwi więc także i to, że za jedno z z najpiękniejszych wspomnień Polańskiego był widok i dźwięk alianckich bombowców,  których formację zmierzającą nad Niemcy zobaczył pewnego letniego dnia.

Tak więc wspomnienia Polańskiego przywodzą na myśl świat jego filmów, powtarzające się w nich uporczywie motywy nie są przypadkowe. Świat to matnia, piekło zła i przemocy, otchłań może w każdej chwili otworzyć się pod naszymi stopami. Co jednak nie oznacza, że życie na powierzchni tego świata jest zawsze pełne niepokoju, lęku, który nie da się ukoić. Polański wygłasza pean na cześć swej żony, opowiada o radości ojcostwa. To prawda, że bardzo mało miejsca poświęca się tu jego karierze filmowej, zwłaszcza w USA. Nawet sprawa tragicznej śmierci Sharon Tate potraktowana została stosunkowo zdawkowo. Nie sposób więc oprzeć się wrażeniu pewnego niedosytu. Ale być może bierze się to i stąd, że doświadczenia wojenne reżyser uznał jednak za najważniejsze, za klucz do swej osobowości.

Tak, świat to pewnie matnia, ale i zagadka. „Może wszystko jest gdzieś zapisane” – powiada w pewnym momencie Polański. Ta czarna nuta obecna stale w jego filmach i w tej autobiograficznej opowieści nie prowadzi więc do rozpaczy. Sprawami ludzkimi często rządzą manipulacja i przemoc. Ale jednak nie zawsze, poza tym być może jesteśmy tylko igraszką w rękach wyższych sił, które są zagadką. Tak więc metafizyczny niepokój jest tym, co stale było obecne w kinie Polańskiego. Powtórzmy: świat to pułapka, ale być może jest z niej jakieś wyjście. Niewykluczone, że wszyscy je kiedyś poznamy.

Tomasz Jopkiewicz

Roman Polański (Roman Polański: A Film Memoir) – dokumentalny, Fr./W. Bryt./Wł./Niem. 2011. Reżyseria: Laurent Bouzereau.